Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co łączy Drawień z Weroną? Historia, jak z "Romea i Julii"

Rajmund Wełnic
Mroczna, ale i romantyczna historia miłosna sprzed wieków, posłużyła za kanwę projektu „W krainie Romea i Julii. Polska Werona” w podszczecineckim Drawieniu.

W ostatnich dniach mieszkańcy Drawienia w gminie Szczecinek i wolontariusze ze Szczecinka porządkowali dawny pałacowy park. – Na razie sprzątaliśmy i grabiliśmy liście, bo nie ma jeszcze zgody na wycięcie choćby gałązki – mówi Krzysztof Zienkiewicz, dawny mieszkaniec Drawienia i wiceprezes Towarzystwa Historycznego gminy Szczecinek. - W miejscu tym ma powstać historyczna wioska tematyczna "W krainie Romea i Julii. Polska Werona".

Projekt na razie jest w fazie pomysłów, a opiera się na wyciskającej łzy historii wielkiej miłości. W parku są bowiem ruiny mauzoleum-kapliczki. Wiąże się z nią dramatyczna legenda sprzed ponad 200 lat. Syn miejscowego hrabiego zakochał się w ubogiej dziewczynie. Ojciec nie chciał się zgodzić na taki mezalians i zrozpaczeni kochankowie popełnili samobójstwo. Wtedy hrabia – dręczony wyrzutami sumienia - kazał zbudować kapliczkę z postaciami kochanków, gdzie ustawił urny z ich prochami. – Do miejscowego kościoła zaś ufundował ławki – mówi Krzysztof Zienkiewicz.

- Rejestrujemy także Fundację „Nasz Drawień” – mówi żona sołtysa wsi Alicja Paszkiewicz, która mocno się zaangażowała w przedsięwzięcie. – Polską „Weronę” zaczniemy tworzyć od odrestaurowania parku, już po tych porządkach widać, jak poprawiła się estetyka tego miejsca. W przyszłości być może także odnowimy kapliczkę.

Kolejne spotkanie na porządkowaniu parku już w sobotę (5 marca) o godzinie 11.
Sam pałac, przez miejscowych zwany zamkiem, już nie istnieje. W niejasnych okolicznościach został spalony w roku 1947 lub 1948. Sam majątek Drawień (Trabhen) i pałac do roku 1934 miały wielu właścicieli – ostatnim był mający żydowskie korzenie Karl Schütz i został wywłaszczony przez nazistów. W pałacu ulokowała się wówczas wojskowa szkoła zawodowa, której kierownikiem był major Paul Glawe. Po wojnie w pałacu urzędowali Rosjanie. Gmach – stał nieopodal kościoła - został podpalony w roku 1947 lub 1948. Miejscowi podają dwie wersje dramatu – że podpalili go Rosjanie opuszczając Drawień nie chcieli go zostawić lub podpalił go Polak, który chciał w ten sposób ukryć ślady włamania.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!