Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej ludzi szuka pomocy w Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie. Ksiądz apeluje o wsparcie

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Wideo
od 16 lat
Miejsc wolnych jest 90, osób korzystających na miejscu z pomocy jest już 85. - Nie pamiętam takiego czasu, aby aż tyle osób szukało u nas ratunku - mówi ks. Radosław Siwiński z Domu Miłosierdzia Bożego. I apeluje o wsparcie do wszystkich, którzy mogą i chcą go udzielić.

Dom Miłosierdzia Bożego działa w Koszalinie od 13 lat. Pod opieką stowarzyszenia są osoby chore, ubogie, walczące z uzależnieniem od alkoholu czy narkotyków.

Ostatni czas jest jednak szczególny w działalności tego wyjątkowego miejsca. W jego kilkunastoletniej historii nie było takiego okresu, aby pomocy i wsparcia potrzebowało aż tyle osób. W koszalińskiej placówce przygotowanych jest 90 miejsc dla ludzi, którzy z najróżniejszych powodów właśnie tutaj szukają takiego, czy innego ratunku. Na chwilę obecną zajętych jest już 85 z nich, a zima i niskie temperatury dopiero przed nami (do tego dochodzi około 200 osób z zewnątrz, które codziennie przychodzą po bezpłatne posiłki).

- Rzeczywiście, po oferowaną przez nas pomoc zgłasza się tyle ludzi, ile się jeszcze dotąd nie zgłaszało - mówi ksiądz Radosław Siwiński, kierujący stowarzyszeniem, któremu podlega koszaliński Dom Miłosierdzia Bożego.

- Powodów tego jest jak zawsze kilka, te klasyczne to alkohol, narkotyki, bezdomność, samotność, przemoc, której część z nich doświadczyło w domach. Ale jest też jeden wspólny dla wielu przypadków mianownik, a mianowicie wyraźny kryzys psychologiczny w radzeniu sobie z trudnościami, które wynikają z tak niełatwych czasów jak te, w których przyszło nam żyć. Mówiąc wprost coraz więcej ludzi sobie z nimi po prostu nie radzi, gubią się w rzeczywistości, która ich otacza, a to już krok do tego, aby sięgnąć po alkohol, narkotyki, stracić dach nad głową - podkreśla ksiądz Siwiński.

Dodaje, że placówka w Koszalinie ma też swoje dwie filie w regionie, czyli domy z podobną ofertą pomocy: jeden w Warcinie (powiat słupski), a drugi niedaleko Świdwina.

- Także w tych dwóch miejscach liczba osób, którym pomagamy jest wyjątkowo duża. I stale ich przybywa - mówi duchowny.

Ksiądz Radek przypomina też, że jednym z powodów popularności miejsca, którym pracuje jest fakt, że w koszalińskim Domu Miłosierdzia Bożego nikt nie odejdzie bez pomocy, każdy może na nią liczyć, bez względu na stan w którym się znajduje, poglądy, religijne wyznanie, czy jego brak.

- Ludzie to wiedzą i przychodzą. My zaś nigdy nie zrezygnujemy z takiej postawy, bo to jest istota naszej działalności - mówi duchowny. Przypomina, że w placówce, którą kieruje pomoc udzielana jest kompleksowo: na potrzebujących czeka dach nad głową, pomoc lekarska, prawna, psychologiczna oraz ciepły posiłek. - Nasz cel to uporządkowanie takich ludzi, ich życia i ich samych. Potem mogą odejść lub zostać z nami.

Ksiądz Radosław Siwiński gorąco apeluje o pomoc do tych wszystkich, którzy pomóc mogą i chcą. - Zawsze jesteśmy wdzięczni za każde wsparcie, które do nas płynie. Ale teraz potrzeby są tak duże, że o to wsparcie apelujemy szczególnie mocno. Każda pomoc finansowana jest dla nas zawsze bardzo cenna, ale będziemy wdzięczni za chemię, zarówno tą związaną z higieną jak sanitariatem, suchy prowiant, za czas, który zechcą nam ofiarować ci wszyscy, którzy chcą wspomóc nas jako wolontariusze. Każda para rąk, każde serce otwarte na potrzeby innych jest dla nas niezwykle cenne - podkreśla duchowny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera