Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czaplinek: Na odsiecz rannemu boćkowi

Rajmund Wełnic [email protected]
Bociana Maćka dogląda i dokarmia Monika Vollbrecht.
Bociana Maćka dogląda i dokarmia Monika Vollbrecht. Rajmund Wełnic
Młodego bociana uratowali mieszkańcy Czarnego Małego koło Czaplinka. Teraz za pośrednictwem "Głosu" szukają dla niego opiekuna, który wykuruje ptaka do końca.

Dramat młodego bociana rozegrał się tydzień temu na oczach 15-letniej Moniki Vollbrecht z Czarnego Małego. - Byłam u kolegi, gdzie jest jedyne we wsi bocianie gniazdo - opowiada dziewczynka. - W pewnej chwili zaważyłam, że ptak wypadł z gniazda, chyba zdmuchnięty przez wichurę. Pobiegłam go ratować.

Pan Adolf Drapiej, który udzielił schronienia poturbowanemu Maćkowi, bo tak mieszkańcy ochrzcili boćka, ma inną teorię: - Pewnie przyleciał pierwszy i zajął gniazdo, z którego wyrzucili go poprzedni lokatorzy - uważa.

Jak by nie było, upadek zakończył się dla ptaka fatalnie. Czaplinecki weterynarz, do którego zawieziono Maćka orzekł, że złamał skrzydło w dwóch miejscach. I cały jest poobijany.

Pewnie byłoby już po nim, ale zaopiekowali się nim ludzie, którzy nie wyobrażają sobie, aby w Czarnem Małym bocianowi spadł włos, przepraszam, piórko z głowy. Najstarsi nie pamiętają, aby na wiosną sympatyczne ptaki nie pojawiły się we wsi i znajomy klekot nie budził mieszkańców co rano.

Opiekują się więc bocianem jak potrafią. Pan Adolf użyczył komórki i podwórka, na którym stanął wybieg. Maciek dostojnie się po nim przechadza, choć z nieufnością łypie okiem na tłumek ciekawskich podglądaczy. Monika z koleżanką ugania się po okolicznych łąkach i łapie żaby.

- Ma niesamowity apetyt, potrafi zjeść od razu nawet 8 żab - dziewczynka może godzinami krzątać się przy Maćku. W przyszłości chce zostać weterynarzem, za rok wybiera się do technikum weterynaryjnego w Szczecinku.
Ale nawet ona wie, że ptak bez fachowej opieki może się nie wykurować. Próbuje się podrywać do lotu, a nie może tego robić przez przynajmniej półtora miesiąca. I w tym czasie trzeba mu regularnie zmieniać opatrunek na połamanym skrzydle.

Mieszkańcy Czarnego Małego szukają więc boćkowi schronienia. Mają z tym problem, bo żadne z pobliskich schronisk dla zwierząt nie jest przygotowane na przyjęcie skrzydlatego pacjenta.

- Wtedy wpadłam na pomysł, aby poszukać mu opieki za pośrednictwem "Głosu Koszalińskiego" i wysłałam maila na adres redakcji - mówi pani Barbara Czarnecka. - Nie mamy tu odpowiednich warunków, wypuścić go też na wolność nie możemy, bo to pewna śmierć dla niego. Liczymy na ludzi dobrej woli. Jeżeli ktoś jest gotów zająć się Maćkiem to prosimy o kontakt telefoniczny pod numerem telefonu 664 877 520.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!