Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Hoc jedną nogą w Brukseli [wywiad]

Archiwum
Czesław Hoc.
Czesław Hoc. Archiwum
Rozmowa Poseł PiS Czesław Hoc ogłosił w Koszalinie swój program wyborczy. Poseł startuje bowiem z 2. miejsca listy PiS do Parlamentu Europejskiego. Wybory już 25 maja. Kampania nabiera więc tempa. Na listach do Parlamentu Europejskiego znaleźli się m. in. posłowie, a także samorządowcy. Wśród nich poseł Czesław Hoc.

Poseł Hoc nie jest jedyny

Poseł Hoc nie jest jedyny

Są też inne postaci ze świata lokalnej polityki, które znajdziemy na listach do Parlamentu Europejskiego. Na liście Platformy Obywatelskiej do PE jest m. in. wicemarszałek województwa Andrzej Jakubowski z Koszalina (5. miejsce), ale też posłanka Magdalena Kochan ze Szczecina (10.).
Na liście SLD - 2. miejsce zajmuje poseł Stanisław Wziątek z Połczyna Zdroju, a na 5. jest radna miejska z Koszalina Dorota Chałat.
Lista PSL - na 2. miejscu jest wicemarszałek województwa Jarosław Rzepa.

- Panie pośle, czy zrezygnuje Pan z mandatu polskiego posła, gdy dostanie się Pan w maju do Parlamentu Europejskiego?
- Będę musiał zrezygnować, bo takie są reguły.

- To nieuczciwe wobec wyborców, którzy w wyborach do Sejmu głosowali na Pana i dzięki którym został Pan posłem w polskim Sejmie.
- Nie, absolutnie. Ja dalej będę z wyborcami, będę interweniował we wszystkich możliwych sprawach, które będą zgłaszać wyborcy.

- Przecież dobrze wiemy, że polski Sejm i Parlament Europejski to dwie różne bajki. To wyborcy z regionu wybrali Pana na posła w polskim Sejmie, aby reprezentował Pan ich interesy.
- Nie opuszczę swoich wyborców. Mimo, że będą inne priorytety. Zawsze powtarzam: myśl globalnie, działaj lokalnie.

- Ale europarlamentarzysta zajmuje się innymi sprawami, żyje w innym świecie...
- Są tygodnie - w każdym miesiącu jest tydzień - poświęcone tylko dla wyborców. I ja będę nadal spotykał się z wyborcami. Myślę, że będę w stanie załatwić jeszcze więcej spraw, niż do tej pory. Będę miał większe możliwości.

http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/section?category=IMPREZA01- Dlaczego chce Pan uciec do Brukseli? W kuluarach krążą opinie, że jest Pan już zmęczony polityką i działalnością na krajowym podwórku i stąd pomysł, by wyjechać do Brukseli. To prawda?
- Nie uciekam. Ja już byłem kandydatem do PE. Partia doszła do wniosku, że byłbym teraz bardzo przydatny w PE z uwagi na swoją polskość i działanie - dostrzeżono, że jestem bardzo aktywny lokalnie.
I nieprawda, że jestem zmęczony, czy wypalony. Wręcz odwrotnie. Może rzeczywiście jestem zmęczony, ale zawodowo - mam na myśli działalność lekarza. Przyjmując w takich ilościach pacjentów, czasami bardzo męczy.

- I te 5 lat w Brukseli to ma być urlop od pacjentów?
- Nie, też będę przyjmował pacjentów, choć mam już przygotowanego następcę - endokrynologa w Kołobrzegu.

- A co, jeżeli Panu się nie uda i nie zdobędzie pan mandatu europosła w majowych wyborach? Złoży Pan broń? Wycofa się z polityki w związku z porażką? Złoży Pan mandat w Sejmie? Zrezygnuje z kierowania partią w regionie?
- Nie, porażka to by była, gdybym był na 1. i bym się nie dostał. A ponadto w 2015 roku, gdy PiS wygra w wyborach do polskiego parlamentu, to wtedy europoseł Marek Gróbarczyk (teraz jest na 1. miejscu listy PiS do PE - dop. red.) zostanie ministrem gospodarki morskiej, a ja prawdopodobnie wejdę do PE na jego miejsce.

- A jeżeli PiS w 2015 nie wygra?
- To dalej jestem posłem do parlamentu polskiego i dalej kieruje partią w regionie i realizuję politykę PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!