Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek, że do rany przyłóż

Ilona Stec [email protected]
Zygmunt Królak z Leokadią Serbińską.
Zygmunt Królak z Leokadią Serbińską. fot. Piotr Czapliński
Tu podrzuci paczkę. Tam zajdzie po prostu pogadać. Posiedzi przy szpitalnym łóżku. Podaruje kwiatek i wierszyk.

Zygmunt Królak nie pozwala, żeby ktoś czuł się samotny i opuszczony.

Najpierw myśli, co napisać, bo każdy wiersz z życzeniami skierowany jest do konkretnej osoby. Potem jedzie do Koszalina po ozdobny papier, a z gotowym już listem po podpisy do wójta i przewodniczącego rady. No i wreszcie może jechać do jubilata. Posiedzieć, porozmawiać. Nie każdemu by się chciało, a Zygmuntowi Królakowi z Witolubia się chce.

Daleko od szosy
Witolubie to kolonia w sołectwie Gniazdowo. Kilkanaście kilometrów od Koszalina i Biesiekierza, stolicy gminy. Pan Zygmunt nie ma samochodu. Do przystanku musi dojść kawał drogi albo dojechać rowerem. Czasem podrzucą go autem sąsiedzi. Czasem pożyczą samochód córka i zięć.

A on na miejscu nie usiedzi, bo innym, starszym i samotnym, trzeba zawieźć paczki żywnościowe. - Mają niewielkie renty albo emerytury i potrzebują tej żywności, są jednak często zbyt schorowani, żeby się po nią wybrać albo po prostu nie opłaca im się jechać autobusem po dwa kilogramy mąki. Dlatego, jeśli tylko mogę pomóc, chętnie to robię - mówi Zygmunt Królak.

Jednym wozi paczki, do innych wybiera się z dobrym słowem. W Dzień Kobiet potrafi obejść z kwiatkiem wszystkie seniorki z sąsiedztwa. Pojedzie też do szpitala, gdy komuś przydarzy się choroba.

Biedę zna od podszewki
W okolicy znają go wszyscy. Mieszka w Witolubiu od urodzenia. Z żoną Grażyną mają czworo dzieci.
- Bardzo dobre małżeństwo - mówią o nich miejscowi. - Życie ich nie rozpieszczało, ale oni nie tracą optymizmu..
Na początku lat 90. wpadli w pułapkę kredytową, spowodowaną drastycznym wzrostem oprocentowania. Skutki tego odczuwają do dziś. Problemy materialne pogłębiła jeszcze ciężka choroba pana Zygmunta. Mają za to wspaniałe dzieci. Trzy córki są już dorosłe, syn chodzi do gminazjum.

- Trudno mi mówić o Zygmuncie, bo przyjaźnimy się od 26 lat - mówi Elżbieta Piekarska, sołtys Gniazdowa. - Uważam jednak, że służenie ludziom ma on we krwi. Nie potrafi przejść obojętnie obok człowieka, który - jego zdaniem - potrzebuje pomocy.

Cała porodówka płakała
Wielką pasją Zygmunta Królaka jest pisanie wierszy. Gdy przed 30 laty urodziła mu się pierwsza córka, napisał żonie taki, że cała porodówka płakała ze wzruszenia. Pisze też teksty na gminne imprezy, dla szkolnych kabaretów i teatrów. - Z jego tekstami zawsze wygrywaliśmy na przeglądach - wspomina Wanda Kamyk, radna i nauczycielka w Szkole Podstawowej w Starych Bielicach.

Zygmunt Królak jest też ogromnie przywiązany do miejsca, w którym mieszka. Wyszukuje historyczne ciekawostki, architektoniczne i przyrodnicze perełki.
Zamiłowanie do poezji i historii pan Zygmunt odziedziczył po matce. - Rodzice byli prostymi ludźmi. Pracowali na gospodarstwie - wspomina. - Mama wiele przeszła. Mimo to miała w sobie wiele radości.

Radny od spraw małych

- Zostań radnym - namówili go sąsiedzi. I został. Szybko znalazł dla siebie zajęcie. Nie wielkie sprawy dróg czy kanalizacji, ale te małe, ludzkie. Wyszukuje w sołectwie osoby, które mają ponad 75 lat i w imieniu giminnych władz składa im urodzinowe czy imieninowe życzenia. - Czasem naprawdę nie trzeba wiele. Wystarczy ciepły gest, miłe słowo - uważa. Sojuszniczkę znalazł w Elżbiecie Piekarskiej, która chętnie towarzyszy mu podczas urodzinowych wizyt u seniorów.

- Tyle lat nikt do mnie nie przychodził, a tu raptem tyle szczęścia dzięki Zygmuntowi i sąsiadce - cieszyła się Leokadia Serbińska z Gniazdowa, przyjmując imieninowe uściski od pana Zygmunta i pani Elżbiety. We wrześniu też ją odwiedzili, z okazji 86. urodzin.

- Od pani Serbińskiej uczyłam się, jak krowy doić. Ja, dziewczyna z miasta, wyszłam za mąż za rolnika i na gospodarstwie osiadłam - śmieje się Elżbieta Piekarska. - Długo byłam tutaj tą obcą. Wiele lat minęło, zanim stałam się swoją. To, że wybrano mnie na sołtysa, jest dla mnie największą nobilitacją.

Z pokorą wobec losu
Urodzinową laurkę dostała też pani Genowefa Antczak z sąsiedniej wsi, która we wrześniu skończyła 84 lata. Jest jedną z nielicznych seniorek w sołectwie, które mają jeszcze siły, by chodzić na wiejskie zebrania. Chętnie też bywa na imprezach, gdzie może sobie pośpiewać. - Pani Genia ma piękny sopran, pamięta mnóstwo starych piosenek - mówi Elżbieta Piekarska.

- Kiedyś zawsze śpiewaliśmy na polu przy burakach, na majówkach - wspomina Genowefa Antczak. I jej życie nie rozpieszczało. - Często nie było za co dzieciom butów kupić, a bywało, że i na chleb brakowało - wspomina. - Rodzice mieli nas dziewięcioro, 11 lat miałam, jak z domu wyszłam. Gdy pisali mi kiedyś w gminie życiorys, za głowę się łapali.

Przed emeryturą przez 15 lat opiekowała się w Koszalinie osobami niepełnosprawnymi. Dobrze więc wie, jak ważne jest, by mieć wokół siebie życzliwych i pomocnych ludzi. Ona nie narzeka. Ma dobrego sąsiada, który dzień w dzień do niej zagląda, do lekarza zawiezie. No i ta wrześniowa wizyta urodzinowa sprawiła jej wiele radości.
- Bardzo mi było miło, że ktoś o mnie pamiętał - mówi.

Pokolędujemy
Elżbieta Piekarska i Zygmunt Królak współnie odwiedzili już kilku seniorów z sołectwa i zaplanowali kolejne wizyty.
- Starsi ludzie mają wielką potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem, brakuje im towarzystwa, czują się zapomniani, osamotnieni - mówi pan Zygmunt. - Często są bezradni wobec różnych życiowych problemów, nie wiedzą, gdzie się z nimi zwrócić, gdzie szukać pomocy. Czasem wstydzą się o nią prosić. Zawsze są bardzo wzruszeni, gdy ich odwiedzamy.

- Dla tych ludzi ważne jest też i to, że pan wójt czy pan przewodniczący rady z okazji ich urodzin osobiście się dla nich pod życzeniami podpisał - nie ma wątpliwości Elżbieta Piekarska.

Przed świętami razem z Zygmuntem Królakiem wybiera się z opłatkiem do osób, które same na opłatkowe spotkanie nie dotrą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!