- Przekazaliśmy już służbom mundurowym informacje o wytypowanym przez nas sprawcy podpalenia – powiedział Rutkowski, stojąc na terenie koszalińskiej fabryki.
- To osoba, która nie działała z pobudek osobistych, w celu zemsty czy jakiś rozliczeń finansowych. To zwykły piroman – stwierdził.
Dodał, że to mężczyzna, mieszkaniec okolic Koszalina. Zdradził, że w tej sprawie w poniedziałek obszerne zeznania złożyła już jedna z agentek Patrolu Rutkowski. Podkreślił, że prowadzi dochodzenie na prośbę swojego przyjaciela, który jest właścicielem fabryki.
Przypomnijmy, pożar w fabryce lodów Jan wybuchł 11 maja w godzinach wieczornych. Na miejscu znajdowali się pracownicy i właściciel firmy, ponieważ pracowała druga zmiana. Wszyscy jednak byli w fabryce, wewnątrz budynku i do pewnego momentu nie byli świadomi, że coś się stało na placu. Gdy wyszli na zewnątrz, ogień już szalał. W panice zaczęli ratować co się da - przeparkowali samochody, które mogłyby ulec zniszczeniu, przestawiali palety z kartonami. W międzyczasie na miejsce dotarły służby - policja i straż pożarna.
Spłonęły trzy auta, maszyny produkcyjne, opakowania do lodów, sporo surowca produkcyjnego, hala namiotowa. Straty sięgnęły ponad 1,5 miliona złotych.
- Dzięki szybkiej akcji straży pożarnej ogień nie dotarł do budynków mieszkalnych, ominął też główny budynek fabryki – mówi Roman Januszewski, współwłaściciel fabryki.
Detektyw Rutkowski dodał, że choć sprawca został wskazany, w sprawie pożaru nadal można się z nim kontaktować.
- Wszelkie informacje mogą być nadal pomocne w sprawie – podkreślił. I podał numer telefonu, na który można zadzwonić: 600-007-007.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?