Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatycznie brakuje pielęgniarek i położnych. Kroplówka seniorek ratuje nasze zdrowie

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Joanna Boroń
Joanna Boroń
Dyrektorzy szpitali są zgodni: pielęgniarek brakuje. Mało tego, jeśli w najbliższych latach nie znajdą się nowi pracownicy, np. absolwenci uczelni medycznych, będzie ich jeszcze mniej, a wtedy „system się #zawali”
Dyrektorzy szpitali są zgodni: pielęgniarek brakuje. Mało tego, jeśli w najbliższych latach nie znajdą się nowi pracownicy, np. absolwenci uczelni medycznych, będzie ich jeszcze mniej, a wtedy „system się #zawali” archiwum
Pielęgniarek w zachodniej części województwa zachodniopomorskiego jest 8008, czyli bardzo mało. A może być jeszcze mniej. Tylko w 2023 roku aż 241 pań nabyło uprawnienia emerytalne. Gdyby zdecydowały się odejść...

- To byłaby katastrofa - twierdzi Gabriela Hofman, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Szczecinie.

Nie lepiej jest w koszalińskiej OIPiP. Tu na koniec 2023 r. zarejestrowanych było 3999 pielęgniarek i 363 położne. Jak wylicza Bożena Pstrągowska z Izby, 159 pielęgniarek przeszło na emeryturę, a 19 zmarło. Do listy dopisało się zaledwie 37 absolwentek pielęgniarstwa i dwie położne.

Dyrektorzy szpitali są zgodni: pielęgniarek brakuje. Mało tego, jeśli w najbliższych latach nie znajdą się nowi pracownicy, np. absolwenci uczelni medycznych, będzie ich jeszcze mniej, a wtedy „system się #zawali”. - W naszym regionie pielęgniarek i położnych nie ma - tłumaczą.

Gabriela Hofman podaje twarde fakty. Jak się okazuje, z ośmiu tysięcy zarejestrowanych w izbie pielęgniarek jedynie 6337 jest aktywnych zawodowo. Ale to nie wszystko. Średnia wieku obecnie pracujących pielęgniarek wynosi 55,6 roku - za niespełna pięć lat nabędą uprawnienia emerytalne i będą miały prawo odejść z zawodu. Tylko w 2023 r. takie uprawnienia nabyło 241 pań.

- Nie jest tajemnicą, bo sytuacja taka trwa od lat, że większość pielęgniarek i położnych w wieku emerytalnym wciąż jest czynna zawodowo. Dyrektorzy wręcz nie puszczają ich na emeryturę. One przecież nie mogą odejść. Nawet nie chcę myśleć o tym, co by było, gdyby nagle zrezygnowały, a mogą, z pracy - mówi Hofman.

Szefowa Izby dodaje jeszcze, że bardzo wiele - przyjmuje się, że około 70 proc. - pielęgniarek i położnych pracuje obecnie przynajmniej na dwa etaty. One też mają prawo poczuć się zmęczone.

- A co zrobimy, jeśli zechcą pracować na jeden etat, jak wszyscy? - pyta przewodnicząca Hofman. A jest to bardzo prawdopodobne. Jak wynika ze statystyk, pracujące ponad siły pielęgniarki czują się przemęczone.

- Proszę spojrzeć na rocznik statystyczny. Pielęgniarki umierają średnio w wieku 62 lat, przy średniej odnoszącej się do wszystkich kobiet w Polsce wynoszącej ponad osiemdziesiąt lat. To jest fakt, który o czymś świadczy - podkreśla szefowa OIPiP w Szczecinie.

Pielęgniarek brakuje w ZOZ-ach całego województwa. Na przykład dyrekcja szpitala w szczecińskich Zdrojach jest gotowa zatrudnić, od razu, około 50 pielęgniarek lub pielęgniarzy.

- Jednak gdyby zgłosiła się do nas setka chętnych, to również znalazłaby się dla nich praca - przyznaje Magdalena Knop ze szpitala Zdroje. - Najpilniejsze potrzeby w tym zakresie dotyczą oddziału chorób wewnętrznych oraz oddziałów psychiatrycznych. To głównie na psychiatrii personel pielęgniarski jest na granicy wydolności wiekowej, a niestety specjalizacja z tego zakresu nie cieszy się popularnością wśród absolwentów kierunków pielęgniarskich.

- W Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie pracuje około 500 pielęgniarek oraz około 70 położnych - informuje Marzena Sutryk z koszalińskiej lecznicy. - Chętnie przyjmiemy około 40 pielęgniarek.

W szpitalu wojewódzkim w Szczecinie, czyli w placówkach przy ul. Arkońskiej i w Zdunowie, jest łącznie około 1000 łóżek, rokrocznie hospitalizowanych jest prawie 40 tys. pacjentów, a w poradniach odbywa się ponad 215 tys. wizyt. Opiekuje się nimi jedynie ponad 800 pielęgniarek.

- Ich liczba jest więc wysoce niewystarczająca - przyznaje Tomasz Owsik-Kozłowski ze szpitala wojewódzkiego. I dodaje, że gdyby w styczniu zrezygnowano z nadgodzin, zabrakłoby około 60 pracowników.

Doliczając potrzeby kadrowe w innych miejscach (np. w punktach przyjęć planowych, poradniach specjalistycznych, pracowniach, punktach pobrań) i planowany rozwój szpitala (m.in. powiększenie zakładu opiekuńczo-leczniczego, zwiększenie liczby łóżek zakaźnych), szpital jest w stanie zatrudnić od ręki nawet sto pielęgniarzy i pielęgniarek. Drugorzędne są ich wiek, wykształcenie czy posiadane specjalizacje. Każdy pielęgniarz i każda pielęgniarka z prawem wykonywania zawodu znalazłaby obecnie pracę w SPWSZ.

Szpital szuka pielęgniarek nawet na drugim końcu Polski. Ostatnio ofertę zatrudnienia łącznie z ofertą wsparcia w przeprowadzce placówka skierowała do pielęgniarzy i pielęgniarek z Polski południowo-wschodniej. Powód? Z danych Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych wynika, że w województwie zachodniopomorskim w latach 2019-2021 wydano pielęgniarkom tylko 407 praw wykonywania zawodu. W tym samym czasie w województwie podkarpackim do systemu weszło 1241, a w lubelskim aż 1465 nowych pielęgniarek.

- To kilkakrotnie więcej niż u nas - zauważa Owsik-Kozłowski. - Wiemy, że w tamtych rejonach z pracą dla pielęgniarki nie jest tak łatwo, jak w Szczecinie. Liczymy, że gwarancja zatrudnienia w dużym, wielospecjalistycznym ośrodku, a także możliwość dalszego rozwoju zawodowego przyciągnie choć kilkoro nowych pracowników. Tym bardziej że niedawno przyjęliśmy pielęgniarkę ze Śląska, a niebawem pracę rozpoczną dwie pielęgniarki z województwa lubelskiego.

Owsik-Kozłowski tłumaczy, że główny powód tak dramatycznej sytuacji kadrowej w szpitalu przy ul. Arkońskiej w Szczecinie to niewystarczająca liczba pielęgniarek i pielęgniarzy kończących w naszym regionie studia i rozpoczynających pracę w zawodzie.

Uczą się, więc korzystają

- Z pewnością szpitalom klinicznym, mającym większy wpływ na kształcenie tej grupy zawodowej, jest o nowych pracowników łatwiej - zauważa.

To prawda. W obu szpitalach uniwersyteckich w Szczecinie - nr 1 przy ul. Unii Lubelskiej i nr 2 przy al. Powstańców Wielkopolskich - nie odczuwa się tak dotkliwie dramatyzmu sytuacji.

Jak dowiedział się „Głos”, w szpitalu klinicznym na Pomorzanach stan zatrudnienia kadr medycznych - pielęgniarek i położnych - jest stabilny.

- Na bieżąco reagujemy na potrzeby dotyczące zatrudnienia w poszczególnych jednostkach szpitala i w razie potrzeb zatrudniamy niezbędny personel - mówi Bogna Bartkiewicz ze szpitala przy al. Powstańców Wielkopolskich. Jak zapewnia, USK-2 od kilku lat prowadzi przemyślaną politykę zatrudnienia personelu pielęgniarsko-położniczego, wykorzystując m.in. strategię pozyskiwania kadr pielęgniarskich już na etapie ich kształcenia. W szpitalu realizowany jest program mentorski, w ramach którego studenci III roku pielęgniarstwa mogą być zatrudniani w szpitalu, i to na wybranych przez siebie oddziałach, jako tzw. pomoce pielęgniarskie.

- Około 90 proc. absolwentek uczestniczących w tym programie rozpoczyna pracę w naszym szpitalu - podkreśla Bartkiewicz. Zaznacza przy tym, że pielęgniarki i położne wiedzą, że osiąganie kolejnych etapów dokształcania (np. ukończenie po licencjacie studiów magisterskich) i rozwoju zawodowego (zdobycie specjalizacji, zrobienie dodatkowych kursów i szkoleń, studia doktoranckie) wiąże się z poprawą warunków zatrudnienia. Co więcej, szpital dofinansowuje studia i szkolenia.

Dodatkowym atutem dla personelu medycznego zatrudniającego się w szpitalu na Pomorzanach jest udział USK-2 w programie Mieszkanie dla Absolwenta - we współpracy z gminą Szczecin szpital oferuje absolwentom kierunków medycznych wynajem mieszkań na preferencyjnych warunkach. Korzysta z niego obecnie 13 osób, pielęgniarki i położne.

Ale nawet w placówce Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie pielęgniarki znajdą zatrudnienie - np. w blokach operacyjnych, w radiologii zabiegowej czy w pracowni elektrofizjologii. Chodzi szczególnie o pielęgniarki ze specjalizacjami: operacyjną i anestezjologiczną. Ogółem szpital przyjąłby obecnie około 20 pielęgniarek.

Podobnie jest w USK 1 PUM, gdzie co prawda „nie odczuwa się istotnych braków w obsadzie kadrowej klinik”, ale...

- Zwiększająca się liczba wykonywanych zabiegów operacyjnych i badań diagnostycznych wykonywanych w ramach działalności ambulatoryjnej sprawia, że mimo obecnie stabilnej sytuacji kadrowej chętnie zatrudnimy, w pojedynczym zakresie, pielęgniarki operacyjne na Blok Operacyjny lub do Zakładu Diagnostyki Obrazowej i Radiologii Interwencyjnej - przyznaje Joanna Woźnicka ze szpitala przy ul. Unii Lubelskiej.

Niewątpliwym atutem USK 1 jest położenie oddziałów zarówno w centrum Szczecina, jak i w sąsiednich Policach. Dzięki temu kandydaci mają zwiększoną szansę podjęcia pracy w pobliżu miejsca zamieszkania.

Pani magister zarobi lepiej

Zasadnicze wynagrodzenie pielęgniarki ze specjalizacją oraz dyplomem magistra od lipca 2024 r. ma wynosić około 9200 zł brutto. Do tego dochodzą dodatki: funkcyjne, stażowe, nadgodziny, premie, dyżury, tzw. nocki itd. Średnio ta pensja może teraz dobijać do 13 tys. zł, a od połowy roku do 14 tys. zł.

To wystarczająco, by uczelnie kształcące pielęgniarki odczuły duże zainteresowanie.

PUM od niedawna nie ma żadnych problemów z naborem. Nawet na odpłatne trzyletnie studia niestacjonarne (cena: 16 tys. zł rocznie) zgłosiło się około stu chętnych. Kilka dni temu zakończyła się rekrutacja. Jest komplet.

- W lutym około 90 studentów zdawać będzie egzaminy końcowe. W marcu będą mogli rozpocząć pracę - twierdzi prof. Beata Karakiewicz, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu PUM. - Z kolei w czerwcu ponad setka studentów skończy studia stacjonarne. Rocznie więc PUM opuści prawie dwustu wykształconych pielęgniarzy i położnych.

System wzmocnią również pielęgniarze z Ukrainy. Ci z nich, którzy nie mają uznanej matury, pracują jako opieka medyczna. Natomiast emigranci z maturą mogą u nas uzupełniać wykształcenie.

- Bezpłatnie, na studiach stacjonarnych - tłumaczy Karakiewicz. - Jeśli zdecydują się na studia odpłatne, mogą się ubiegać o dofinansowanie.

Podobna sytuacja jest w Koszalinie

- Zainteresowanie licencjackimi studiami na kierunku pielęgniarstwo rośnie, stacjonarnymi i bezpłatnymi. Na pierwszym roku jest 67 studentów, na drugim - 23. Więcej chętnych jest też na studia stacjonarne magisterskie. Na drugim roku jest 14 osób, na pierwszym - 26 - przyznaje Jan Kuriata, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Koszalinie.

Spada za to zainteresowanie studiami magisterskimi zaocznymi. W tym roku naukę w tym trybie rozpoczęło 30 osób, rok temu były 64. Kuriata podejrzewa, że ma to związek z tym, iż szpitalom nie zależy na pracownikach z tytułem magisterskim, gdyż tacy pracownicy są drożsi. Tymczasem semestr studiów w trybie niestacjonarnym na koszalińskiej PWSZ kosztuje około 2500 złotych. Nie mając gwarancji wyższej pensji, wiele pielęgniarek rezygnuje ze studiów uzupełniających.

Pielęgniarki bez tytułu magistra, choć często starsze stażem, zarobią nawet o kilka tysięcy złotych mniej.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dramatycznie brakuje pielęgniarek i położnych. Kroplówka seniorek ratuje nasze zdrowie - Głos Szczeciński