Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga Laski Koszalińskie - Nowe Bielice. Jazda jak na poligonie

Ilona Stec [email protected]
Czytelnik dostarczył nam dowodów na swoje słowa – tak wyglądała droga łącząca Laski Koszalińskie i Nowe Bielice po ostatnich ulewach.
Czytelnik dostarczył nam dowodów na swoje słowa – tak wyglądała droga łącząca Laski Koszalińskie i Nowe Bielice po ostatnich ulewach. Czytelnik
Droga łącząca Laski Koszalińskie i Nowe Bielice jest drogą powiatową. W rzeczywistości jednak to nieutwardzona polna droga. Nie sposób nią przejechać.

- Tam z powodzeniem można urządzić zlot pojazdów militarnych, bo chyba tylko one są w stanie poruszać się po czymś takim - mówi nasz Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkaniec Lasek Koszalińskich. Gdy pada deszcz, w dziurach gromadzi się woda i droga zamienia się błotną breję, w której samochody grzęzną. Te, którym jakoś udaje się przez to przebrnąć, wyglądają, jakby jeździły po poligonie. Kiedy nie pada, wyschnięte błoto tworzy wyboje i koleiny, przez które nie da się przejechać bez ryzyka uszkodzenia podwozia auta. Kierowcy starają się te najgorsze miejsca omijać i zjeżdżają na pobliskie pole, ale jego właściciel ma o to pretensje i ja mu się nie dziwię.

Z tej drogi korzystają wszyscy mieszkańcy Lasek i Nowych Bielic, ale w najgorszej sytuacji są ci, którzy mieszkają w dwóch budynkach, do których jest ona jedynym dojazdem. Mieszka w nich łącznie kilkanaście rodzin. Ostatniej zimy mieszkańcy nie mogli dojechać do swych domów ani od jednej, ani od drugiej strony.

Samochody zostawiali w Nowych Bielicach albo Laskach i dochodzili pieszo. Droga była zupełnie nieprzejezdna, bo w ogóle jej nie odśnieżano. Dobrze, że nic się nie wydarzyło, bo karetka pogotowia czy straż pożarna nie dojechałyby. Powiat nic nie robi, by poprawić stan tej drogi. Od czasu do czasu pojawia się na niej jakiś ciągnik z doczepioną z tyłu szyną, przy pomocy której próbuje się wyrównać nawierzchnię. Wystarczy jednak, że spadnie deszcz i ktoś przejedzie na pole traktorem, a droga znów wygląda, jak wyglądała i znów nie daje się po niej jeździć. Czasem gmina próbuje ją naprawiać, ale też niewiele może. Podobno chętnie przejęłaby tę drogę, ale powiat nie chce jej oddać, bo dostaje na jej utrzymanie pieniądze. Jeśli tak jest, to dlaczego nic nie robi? - zastanawia się Czytelnik.

Droga Laski Koszalińskie - Nowe Bielice, położona na terenie gminy Biesiekierz, należy do Powiatowego Zarządu Dróg w Koszalinie.

- Kiedyś rzeczywiście powiat otrzymywał subwencje na utrzymanie i modernizację dróg, obecnie takich subwencji już nie ma - mówi Jerzy Banasiak, rzecznik Starostwa Koszalińskiego.

- Wydatki na drogi powiatowe finansowane są z budżetu starostwa. Niestety, fundusze przeznaczone na ten cel są ograniczone. Dlatego trzeba wybierać. Ta droga nie należy do najważniejszych. Nie chciałbym tu umniejszać jej rangi, ale w powiecie jest wiele innych dróg, które mają większe znaczenie komunikacyjne i wymagają natychmiastowych napraw. Na pewno w najbliższej perspektywie na ułożenie nowej nawierzchni na tej drodze nie ma żadnych szans, ponieważ to bardzo kosztowna inwestycja. Być może kiedyś taka możliwość się pojawi. Teraz możemy obiecać, że natychmiast zostanie wysłana równiarka, która przywróci drodze przejezdność. Drogowcy będą starali się utrzymywać ją w takim stanie, by można było z niej korzystać - dodaje Jerzy Banasiak. Nie kryje, że powiat chętnie pozbyłby się tej drogi i przekazał ją gminie.
Wójt gminy Biesiekierz Marian Hermanowicz zapewnia, że chętnie by tę drogę przejął w zasoby mienia komunalnego. Stawia jednak warunek: najpierw obecny właściciel musiałby tę drogę zrobić.

- Tak naprawdę jest to polna droga, która kiedyś została przejęta przez powiat, bo ktoś postanowił, że powiaty przyjmują drogi łączące miejscowości. Często, jako gmina, musieliśmy pomagać w jej utrzymaniu, naprawach, bo mieszkańcy nie mogliby z niej korzystać. Trzeba jednak ułożyć na niej nową, utwardzoną nawierzchnię. Tego nie możemy się podjąć, ale gotowi jesteśmy partycypować w kosztach tych robót - deklaruje wójt Marian Hermanowicz.

Nie zgadza się z poglądem, że jest to mało ważna, lokalna droga służąca tylko okolicznym mieszkańcom. - Przeciwnie, jest to - według mnie - droga strategiczna, ponieważ przebiega w pobliżu krajowej drogi numer 6 i mogłaby być wygodnym objazdem w przypadku zamknięcia "szóstki". Zdarza się to, niestety, raz po raz choćby z powodu wypadków - twierdzi Marian Hermanowicz. Użytkownikom drogi pozostaje nadzieja, że samorządy gminny i powiatowy dojdą w końcu do porozumienia.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!