MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Duży hol, a nie ma gdzie usiąść. Czytelniczka stać nie mogła i do koszalińskiego akwaparku nie weszła

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
W całym holu w koszalińskim parku wodnym nie ma ani jednego miejsca, aby móc usiąść
W całym holu w koszalińskim parku wodnym nie ma ani jednego miejsca, aby móc usiąść Radosław Brzostek
Nasza Czytelniczka, cierpiąca z powodu chorych nóg, chciała skorzystać z akwaparku w Koszalinie. Zrezygnowała, bo czekając w kolejce nie miała gdzie usiąść. - Nie znalazłam ani jednego miejsca do siedzenia. Czy naprawdę trudno jest postawić tam choćby kilka krzeseł z myślą o takich ludziach jak ja? - pyta rozgoryczona.

Chodzi o obszerny hol przed kasami, gdzie kupuje się bilety i gdzie są bramki przez które trzeba przejść, aby dostać się do właściwej części rekreacyjnej i sportowej. Czasem są tu mniejsze kolejki, czasem większe, to tutaj przychodzą też rodzicie i czekają na swoje dzieci, które mają zajęcia w ramach licznych zajęć organizowanych w akwaparku. I wszyscy tutaj stoją. Pół biedy, jeśli są zdrowi. Ale zdarzają się też takie sytuacje, która przytrafiła się jednej z naszych Czytelniczek.

- Wybrałam się do akwaparku po raz pierwszy. Mam chore nogi, nie mogę długo stać. Ale pomyślałam sobie, że przyjdę, jak będzie kolejka to zajmę w niej miejsce, usiądę sobie gdzieś w pobliżu i spokojnie poczekam na swoją kolej przy kasie – opowiada.

Kolejka faktycznie była i to niemała. Nie było za to ani jednego miejsca, gdzie można byłoby usiąść. - Obeszłam cały hol, a tu nic, żadnego fotela, ławki, czy pufy. Próbowałam stać w kolejce, ale po 5 minutach nie dawałam rady, bałam się, że się zaraz przewrócę. Podeszłam więc do kas i poprosiłam panie sprzedające bilety, czy ktoś może postawić tutaj choć jedno krzesło. One były bardzo miłe i powiedziały, że teraz mają bardzo dużo pracy, ale za chwilę ktoś coś przyniesie. Odeszłam na bok i grzecznie czekałam.

Nikt jednak niczego nie przynosił i po kilku minutach stania dałam za wygraną i zrezygnowałam z wejścia do akwaparku – relacjonuje koszalinianka. Nie ma pretensji do pań z kas, bo widziała jak bardzo były one zajęte.

- Natomiast nie mogę zrozumieć dlaczego w tak dużej sali nie ma gdzie usiąść, że muszę wcześniej poprosić, aby ktoś tutaj coś przyniósł do siedzenia. Czy naprawdę trudno jest postawić tam na stałe choćby kilka krzeseł z myślą o takich ludziach jak ja? Przecież nie przychodzą tutaj tylko ludzie silni i zdrowi. Było mi bardzo przykro i poczułam się jak klient drugiej kategorii – skarży się kobieta.

Monika Tkaczyk, prezes Zarządu Obiektów Sportowych, ubolewa nad tym, że nikt naszej Czytelniczce nie przyniósł krzesła. - Mogę tylko za tę sytuację przeprosić. Bo w takich sytuacjach osoby, które mają taki, czy inny problem zdrowotny powinny właśnie powiadomić naszych pracowników, a ci powinni zadbać o to, aby można było w holu usiąść. Uczulę pracowników, aby szybciej reagowali w takich sytuacjach – deklaruje.

Tłumaczy też dlaczego w holu nie ma stałych miejsc do siedzenia. - Przez krótki czas były, ale biorąc pod uwagę, że przez hol do akwaparku się wchodzi i z niego wychodzi, że tworzą się tutaj czasami naprawdę duże kolejki to takie siedzące miejsca przyczyniały się do zakłócenia ruchu, który powinien być tutaj płynny i sprawny. Ale po tym sygnale zapewniam, że jeszcze raz przyjrzymy się tej sytuacji. Przeanalizujemy ją i może uda się tutaj znaleźć takie miejsce, w którym kilka miejsc siedzących będzie można ustawić w taki sposób, aby nie przeszkadzały ciągowi komunikacyjnemu, który tutaj jest zlokalizowany - deklaruje Monika Tkaczyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gk24.pl Głos Koszaliński