Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci do nowych sal, wykonawca... pod sąd

KRZYSZTOF BEDNAREK [email protected]
– Żałuję, że nie jestem już dzieckiem. Przebywanie w takim przedszkolu to prawdziwa przyjemność – uważa Violetta Zbytek, nauczycielka wychowania fizycznego, która wspólnie z radnymi, sołtysami i mieszkańcami Kalisza Pomorskiego obejrzała nowy obiekt.
– Żałuję, że nie jestem już dzieckiem. Przebywanie w takim przedszkolu to prawdziwa przyjemność – uważa Violetta Zbytek, nauczycielka wychowania fizycznego, która wspólnie z radnymi, sołtysami i mieszkańcami Kalisza Pomorskiego obejrzała nowy obiekt. Krzysztof Bednarek
Przedszkole Miejskie w Kaliszu Pomorskim ukończone Nowe przedszkole będzie służyć 125 dzieciom z całej gminy.

Koniec inwestycji nie oznacza jednak końca korupcyjnej "afery bombonierkowej", która w związku z budową wybuchła pod koniec ubiegłego roku. Wkrótce ma być gotowy akt oskarżenia.

Do ukończonego właśnie przedszkola dzieci mają się przenieść w kwietniu, gdy placówka zostanie umeblowana. Obecnie tutejsze maluchy uczęszczają na zajęcia do starej, niefunkcjonalnej siedziby przedszkola przy ul. Mickiewicza.

Nowy budynek wygląda imponująco. Na dole jest pięć przestronnych, bajecznie kolorowych sal dla dzieci. Do każdej przylega łazienka z umywalkami, prysznicami i ustępami przystosowanymi wielkością do wzrostu i wagi małych użytkowników. Na piętrze jest sala do prac plastycznych. Obiekt wyposażony został w nowoczesną kuchnię. Prosto z sal dziecięcych jest wyjście na podwórko, na którym jest wspaniały plac zabaw z niewielkim boiskiem.

Budowa przedszkola wraz z wyposażeniem kosztowała 3,1 mln zł. Ale stawiająca przedszkole firma Jana P., przedsiębiorcy z Poznania, ukończyła inwestycję kilka miesięcy po terminie (zgodnie z umową miała to zrobić w październiku). Dlatego właściciel będzie musiał zapłać ponad 300 tys. zł kar umownych.

Zakończenie budowy przedszkola nie kończy "afery bombonierkowej", jaka w związku z inwestycją wybuchła pod koniec ub. roku. Jak informowaliśmy Jan P. próbował namówić burmistrza Andrzeja Hypkiego, by odstąpił od naliczania kar za nieterminowe ukończenie budowy. Burmistrz odmówił. Wówczas przedsiębiorca życzył mu "wesołych świąt" i zostawił w gabinecie czekoladki oraz koniak. Dwa dni później, podczas spotkania świątecznego burmistrz odpakował czekoladki, by poczęstować nimi swoje pracownice. W pudełku, oprócz słodyczy, było 20 tys. złotych. Burmistrz natychmiast powiadomił policję. Jan P. został zatrzymany.

Podczas przesłuchania rozwiązał mu się język. Powiedział, że nie tylko burmistrza chciał skorumpować, ale również zabiegał o przychylność jego zastępcy Marka M. Ową "przychylność" wycenił na 5 tys. złotych, które rzekomo wręczył wiceburmistrzowi. Po tym zeznaniu Sąd Rejonowy w Drawsku Pomorskim wydał nakaz aresztowania Marka M. Burmistrz Andrzej Hypki zwolnił zastępcę z pracy.
Janowi P. prokuratura postawiła zarzut wręczenia korzyści majątkowej. Grozi mu do 10 lat więzienia. Taka sama kara - ale za przyjęcie korzyści - może spotkać Marka M.

Jak powiedział nam Wojciech Sadowski, zastępca prokuratora rejonowego w Drawsku Pomorskim, były zastępca burmistrza został zwolniony z aresztu za poręczeniem majątkowym. Nie przyznaje się do winy.
Akt oskarżenia przeciwko obu panom powinien trafić do sądu w kwietniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!