Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzik Kaśka nie wróci już do lasu

Irena Boguszewska [email protected]
Paweł Trepka bawi się ze swoim dzikiem, czyli z Kaśką.
Paweł Trepka bawi się ze swoim dzikiem, czyli z Kaśką. Fot. Radek Koleśnik
Paweł Trepka z Niedalina przekazał odchowanego przez siebie dzika do Ośrodka Hodowli Zwierzyny w Manowie. Trzymał go i karmił cztery miesiące.

- Znalazłem go w Wielki Czwartek w lesie - opowiada Paweł Trepka, mieszkaniec Niedalina, podleśniczy z leśnictwa Rosnowo.

- Chodził taki malutki i biedny po wyrębie, na którym mieliśmy pracować. W pobliżu nie było lochy. Myślałem, że zaraz przyjdzie, więc siedzieliśmy w samochodach i przez godzinę czekaliśmy, aby jej nie wypłoszyć. Nie przyszła. Miał jeszcze pępowinę, chyba urodził się z półtora tygodnia wcześniej. Wziąłem go do domu. Pomyślałem, że na Wielki Tydzień trzeba mieć wielkie serce.

Pan Paweł wcześniej odchował trzy dziki, więc wiedział, jak należy z nimi postępować. Najpierw karmił malucha z butelki co dwie - trzy godziny mlekiem z miodem, nawet w nocy. Potem odstępy pomiędzy karmieniami były coraz dłuższe. Dzik zaczął dostawać gotowane obierki od kartofli i jabłka. Teraz je prawie wszystko. Jak się go puści luzem, to od razu leci pod jabłonkę po owoce. Szuka jedzenia po całym ogrodzie, niszczy trawę.

Ponieważ jest to loszka, otrzymała imię Kasia.
- Udało mi się ją odchować, a nie jest to łatwe - mówi pan Paweł. -To jest mój czwarty dzik. W 1993 roku, kiedy pogłębialiśmy rowy melioracyjne, w wodzie znalazłem trzy małe dziki. Dwa udało się odchować. Próbowałem ratować też sarnę, którą znalazłem bez dwóch nóg. Jednak lekarz weterynarii przekonał mnie, że lepiej ją uśpić, bo będzie się bardzo męczyć.

Kasia bardzo przywiązała się do pana Pawła.Ten wie, że z jednej strony ją uratował, ale z drugiej zrobił jej krzywdę. Ona nie zazna prawdziwej wolności i życia w lesie, bo sobie w nim nie poradzi. Nie ucieka od ludzi, od psów ani samochodów. Nie boi się niczego. Szybko by zginęła.

Dzika z Niedalina odebrał Zdzisław Myk z Ośrodka Hodowli Zwierzyny w Manowie.

- Dzikich zwierząt w domu trzymać nie wolno, tego zabraniają przepisy - mówi Zdzisław Myk. - Pan Paweł był z nami w kontakcie. Sami prosiłem go, aby zajął się dzikiem i go odchował. To jest leśniczy, więc wie jak należy ze zwierzętami postępować.

A co ma robić człowiek, który znajdzie w lesie dzika lub inne zwierzę?

- Należy zostawić je w spokoju - wyjaśnia Zdzisław Myk. - Nie wolno łapać ani zabierać do domu. Najlepiej jest zawiadomić o tym, że zwierzę potrzebuje pomocy leśniczego lub pracowników odpowiedniego nadleśnictwa czy też urzędu gminy. Oni podejmą odpowiednie działania. i zapewnią zwierzęciu pomoc. A zwykły człowiek zamiast pomóc, może zaszkodzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!