Galeria handlowa w Kołobrzegu wraca z ankietą

Szansę na budowę galerii na powojskowym terenie przy ul. Mazowieckiej zamknęło czerwcowe przyjęcie przez radnych studium uwarunkowań i kierunków rozwoju gospodarczego miasta. Większość radnych (wśród nich także część radnych rządzącej PO) powiedziała nie planom zabudowania tamtej lokalizacji tzw. wielką powierzchnią. Tym samym droga do zasilenia kulejącego budżetu miasta niebagatelną sumą około 20 milionów złotych została zamknięta.

Prezydent Janusz Gromek jednak nie odpuścił. Powołując się na mieszkańców, którzy mieli docierać do prezydenta z apelami o budowę galerii, zlecił opracowanie i przeprowadzenie ankiety.

Operacja kosztowała około 4,5 tys. złotych. Pytanie brzmiało: "czy jest pan/pani za budową w Kołobrzegu dużej galerii handlowej wielkopowierzchniowej (powyżej 10 tys. m kw.) z infrastruktura towarzyszącą?" Ankietowany podawał też wiek, płeć i informował, czy jest mieszkańcem Kołobrzegu (do wzięcia udziału w ankiecie zapraszano też przyjezdnych).

Ankiety można było wypełniać drogą elektroniczną lub osobiście (w biurze podawczym Urzędu Miasta, w przedszkolach, przez kilka dni ankieterów można było spotkać w kilku punktach miasta). Jak można się było spodziewać, większość z prawie 5 tysięcy ankietowanych, odpowiedziała "tak". Dokładnie 86 procent. 14 procent było przeciwnych.

- Wiem, że niektórym radnym nie spodobało się to, że podjąłem taką inicjatywę, ale radny ma swoje prawo, a prezydent swoje - powiedział wczoraj prezydent, prezentując wyniki. Dodał, że uległ naciskom swoich wyborców, bo konsultacje społeczne są często wykorzystywaną formą poznawania nastrojów obywatelskich.

Zdaniem Janusza Gromka galeria nie będzie zagrożeniem dla funkcjonowania małych, rodzimych biznesów. W takim przekonaniu miał go utwierdzić wiceprezydent Poznania, informujący, że jeśli galeria jest w centrum miasta, to jej klient odwiedzając ją, po drodze zajrzy i do mniejszych sklepów.

Na naszą sugestię, że raczej trudno się spodziewać, by w Kołobrzegu powstała galeria z ofertą podobną do szczecińskiej czy koszalińskiej, bo pewne, popularne sieci, nie otwierają swoich sklepów w tak małych miastach jak Kołobrzeg, Janusz Gromek odpowiedział: - Ktoś, kto zainwestuje tu ogromne pieniądze, na pewno nie będzie chciał na tym stracić, więc zadba o atrakcyjną ofertę.

A sieciówki, zdaniem prezydenta, powoli odstępują od swoich limitów. Prezydent chce galerii o powierzchni około 20 tys. m kwadratowych, z dodatkową infrastrukturą, w tym z kinem. Mówi o 14 potencjalnie zainteresowanych kupnem działki i budową galerii podmiotach. Ze sprzedaży działki marzy mu się zdobyć może nawet 25 mln złotych. Radni dostaną więc wkrótce projekt uchwały podparty wynikami ankiet.

Co oni na to? Szef opozycyjnego klubu Razem dla Kołobrzegu Henryk Bieńkowski jest nieprzejednany: - Proponuję żeby prezydent przeprowadził ankietę z pytaniem czy jesteś za podwyżką podatków i opłat lokalnych. Jeśli uzyska podobny wynik, czyli prawie 90 procent "za", to ta jego ankieta dotycząca galerii będzie wiarygodna. Zadał przecież pytanie z gatunku: "czy chciałbyś mieć żonę młodą i piękną?" Ankieta miałaby sens, gdyby pytanie brzmiało: czy chcesz galerii, godząc się jednocześnie na zniknięcie konkretnej liczby działających od lat miejscowych podmiotów i wyprowadzanie podatków z miasta, bo przecież w takiej galerii będą handlować głownie podmioty zagraniczne. Jego uchwała ma jednak szanse przejść, bo radni PO mają to do siebie, że niestety często nie potrafią oprzeć się nakazom prezydenta i rezygnują z samodzielnego podejmowania decyzji.