Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie jest ta kobieta? 20 tys. dla tego, kto wie

Alina Konieczna [email protected]
Od czterech lat Anna Gawęda nie daje znaku życia. - Wierzę, że Ania żyje. Ta myśl trzyma mnie przy życiu - mówi jej mąż Janusz Gawęda.
Od czterech lat Anna Gawęda nie daje znaku życia. - Wierzę, że Ania żyje. Ta myśl trzyma mnie przy życiu - mówi jej mąż Janusz Gawęda. Domowe archiwum rodziny
Anna Gawęda zaginęła 2006 roku. Jej mąż Janusz Gawęda nie ustaje w poszukiwaniach. Uzbierał 20 tysięcy złotych. Ofiaruje je osobie, która przekaże informacje o zaginionej.

Rysopis zaginionej

Rysopis zaginionej

Wzrost 167 centymetrów, włosy koloru blond, sylwetka szczupła, twarz owalna, oczy niebieskie. Znakiem szczególnym jest tatuaż w kształcie litery J na przegubie lewej dłoni. W chwili zaginięcia pani Anna była ubrana w zieloną kurtkę, granatową spódnicę, brązowe półbuty i ciemnozielony beret.

Cztery lata przed zaginięciem pani Anna, 61-letnia mieszkanka Koszalina, zachorowała na Alzheimera. Zapominała zakręcić gaz, nie mogła trafić do domu. Jej stan systematycznie się pogarszał, zaczęła wymagać stałej opieki. 30 listopada 2006 roku państwo Gawędowie wybrali się na zakupy do Galerii Emka.

- Stanąłem na chwilę przy bankomacie, żeby wypłacić pieniądze - relacjonuje Janusz Gawęda. - Gdy odwróciłem się, żony przy mnie nie było. W pierwszej chwili pomyślałem, że poszła do domu, mieszkamy w pobliżu.

Pani Anna do mieszkania nie dotarła. Poszukiwania w osiedlu i całym mieście nic nie dały. Krewni zaginionej nie tracili nadziei. Jakichkolwiek informacji szukali wszędzie, także u jasnowidzów. Jeden z nich stwierdził, że Anna żyje i przebywa na południu Polski, Drugi orzekł, że kobieta zmarła z wychłodzenia, a jej ciało znajduje się na Górze Chełmskiej, nie potrafił jednak wskazać miejsca. Komunikat o poszukiwaniu Anny został wyemitowany w telewizyjnym programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Pojawiły się pojedyncze sygnały, jednak żadna z informacji nie okazała się wiarygodna.
- Po zaginięciu żony, a nawet już wcześniej, miałem problemy związane z nadużywaniem alkoholu - przyznaje Janusz Gawęda. - Dziś mogę jednak to powiedzieć, od czterech lat jestem trzeźwy. Wyszedłem z uzależnienia dzięki zajęciom w klubie AA.

Walkę z alkoholowym nałogiem Janusz Gawęda rozpoczął dla swojej żony. Przecież nie mógł być pijany, gdy czekał na jej powrót. I czeka nadal, choć od zaginięcia minęło już tyle czasu. Kiedy Janusz Gawęda wytrzeźwiał, wznowił poszukiwania. W 2007 roku odwiedził naszą redakcję po raz pierwszy. - Nie jestem zamożny i nie stać mnie na ufundowanie wysokiej nagrody, ale odłożyłem 5 tysięcy złotych na ten cel - - mówił nam wtedy. Po tamtym artykule nie pojawiła się żadna konkretna informacja o ewentualnym miejscu pobytu zaginionej. Pan Janusz nie traci nadziei. Do dziś uzbierał okrągłą sumę 20 tysięcy złotych. Te pieniądze chce przeznaczyć na nagrodę za informacje o żonie - Wierzę, że Ania żyje - mówi. - Ta myśl trzyma mnie przy życiu. W marcu kończę 65 lat i chciałbym przejść na emeryturę. Czekam na powrót żony, bo co ja bez niej będą robił na emeryturze?
W policyjnych rejestrach Anna Gawęda figuruje jako osoba zaginiona.

- Poszukiwania osób zaginionych prowadzimy do skutku, sprawdzamy wszystkie sygnały - mówi Magdalena Marzec, rzeczniczka koszalińskiej policji. - Jeśli ktoś ma w tej sprawie jakiekolwiek informacje, prosimy o kontakt.

Podajemy numer telefonu Janusza Gawędy - 609-795-512.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!