- To prawdopodobnie na plantacji borówki strzelają do chmur - komentowali mieszkańcy. - Przez te wystrzały wszędzie leje, a u nich sucho - pokazywali palcami.
Wprawdzie podejrzenie, że wtorkowe ulewy w regionie to wina plantacji, są mocno przesadzone, faktem jest, że to właśnie na wspomnianej plantacji firmy Polana, zatrudniającej w sezonie nawet 1.000 osób, zamontowane zostało urządzenie do walki z gradem. To jedno z tylko kilku takich urządzeń w Polsce.
Jak informuje nas Mariusz Sarnacki, menedżer plantacji, gdy pojawia się zagrożenie opadu gradu, maszyna ma za zadanie rozbicie lodu znajdującego się jeszcze w chmurze gradowej. Grad to największe zagrożenie dla owoców borówki, które właśnie nadają się do zbierania.
Jeśli spadnie na krzewy, straty liczone są w tysiącach złotych. Zniszczenia powodują też, że pracę traci sporo osób.
- Dlatego to urządzenie jest nam wręcz niezbędne - dodaje nasz rozmówca, licząc na wyrozumiałość mieszkańców powiatu.
W Polanie usłyszeliśmy, że firma poczyniła w tym roku jeszcze jedną, potężną inwestycję. Spółka wybudowała nową sortownię i kompleks chłodni, więc nie może sobie pozwolić na żadne straty. W spółce zapewniają jednak, że podstawą użycia działa gradowego są ostrzeżenia z biura prognoz w Szczecinie, z którym firma ma podpisaną umowę o współpracy. Tylko więc w wypadku ostrzeżenia o możliwości opadu gradu działo jest uruchamiane. Dodatkowym elementem jest też specjalny, również tylko jeden z kilku w Polsce, detektor burz, działający w pobliżu plantacji. - Dlatego używamy działa naprawdę jedynie w przypadku, gdy mamy niemal pewność, że spadnie grad - słyszmy na koniec.
Dziś pogoda ma się na szczęście poprawić.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?