Gmina wiejska Szczecinek: Ciach po szkołach m.in. w Wilczych Laskach

Szkoły

Szkoły

W gminie wiejskiej Szczecinek, która jak obwarzanek otacza z wszystkich stron miasto Szczecinek, mieszka około 9,5 tysiąca osób. Działa tu aż 8 szkół podstawowych - w Sporem, Wilczych Laskach, Wierzchowie, Gwdzie Wielkiej, Turowie, Żółtnicy, Jeleninie i Parsęcku oraz gimnazja w Wierzchowie, Turowie i Gwdzie. Budżet oświaty wynosi prawie 10 mln zł, z czego z subwencji oświatowej gmina ma nieco ponad 6,8 mln zł.

Rada Gminy Szczecinek przyjęła właśnie pakiet uchwał, które do góry nogami wywrócą sieć szkolną już od września przyszłego roku. Jeżeli nie stanie się nic nieprzewidzianego - nie będzie protestów rodziców lub braku zgody kuratora - to od nowego roku szkolnego zlikwidowana zostanie podstawówka w Wilczych Laskach. Szkoły w Sporem i Jeleninie staną się filiami szkół w Wierzchowie i Turowie, a podstawówki w Wierzchowie i Gwdzie Wielkiej zostaną połączone z tamtejszymi gimnazjami.

- W tym roku w wierzchowskim gimnazjum są tylko 3 klasy, a było 6 - podawał zatrważające dane demograficzne wójt Janusz Babiński. - Gdy budowano nową szkołę w Gwdzie w podstawówce uczyła się setka dzieci, a już wtedy jako radny miałem wątpliwości, czy ta inwestycja ma sens. Dziś jadę na pasowanie pierwszaków, a w klasie jest sześcioro dzieci…

W całej rozległej gminie Szczecinek jest aż 8 podstawówek i 3 gimnazja, a uczy się w nich niespełna 900 dzieci. - Co roku ponad subwencję dokładamy do oświaty około 3 milionów złotych - wójt J. Babiński tłumaczy nam, że gminy już dłużej na to nie stać, zwłaszcza, że po utracie Świątek i Trzesieki przyłączonych do Szczecinka w budżecie samorządu jest o kilka milionów mniej. Wójt finansową wyrwę - razem z wpływami ze sprzedaży mienia - szacuje na rocznie nawet na 4 mln zł.

Reorganizacja sieci szkół ma się odbyć w miarę bezboleśnie, choć bez zwolnień się nie obejdzie. Pracę zresztą już np. straciło 5 osób z ochrony i kuchni w Wierzchowie (obiady są tam teraz dowożone). J. Babiński tłumaczy, że chce zaoszczędzić na dodatkach dla dyrektorów, których będzie mnie, tzw. godzinach dyrektorskich, utrzymaniu budynków itp.. W skali roku ma to dać nawet milion złotych.

Część radnych mocno powątpiewała w te wyliczenia, choć uchwały o zamiarze zmian w szkolnictwie przegłosowywało. Przeciw byli jedynie radni z miejscowości, które zmiany dotkną. Wątpliwości było jednak sporo. - Rozumiem, że zmniejsza się liczba dzieci, ale skoro łączymy podstawówki z gimnazjami w Wierzchowie i Gwdzie, to dlaczego nie w Turowie? - dziwił się radny Andrzej Pastuszek, sam szef szkoły rolniczej w Białym Borze. Wójt J. Babiński tłumaczył, że to na razie uchwały intencyjne i przyszłości nie wykluczył kolejnej reorganizacji, bo uczniów będzie ubywać.

- A ja mam obawy, jak będzie wyglądał nadzór pedagogiczny dyrektora nad filiami i nie wiem, czy to nie jest pierwszy krok do ich likwidacji - zastanawiał się radny Zbigniew Bernard, były szef szkoły w Wierzchowie.

- Jak w Sporem w klasie nauczyciel ma pięcioro dzieci, to po co tam jeszcze dyrektor? - odpowiadał wójt.

Nie brakowało też pytań o budynek szkoły w Wilczych Laskach, gdzie notabene mieszka sam wójt, były nauczyciel. J. Babiński zapowiedział, że gmina go sprzeda lub przerobi na mieszkania komunalne. - Zapewniam też, że nie zamierzam go kupować, bo słyszałem głosy, że wójt chce to zrobić - J. Babiński mówił, że byłby to dla niego "nóż w plecy".

Dyskusji ze smętnymi minami przyglądała się większość sołtysów. W kuluarach część z nich komentowała decyzje radnych bardzo krytycznie. - Można oszczędzać, ale nie na oślep - mówił jeden z sołtysów, który spodziewa się protestów mieszkańców. Zwłaszcza, że wielu ma obawy, że to nie koniec cięć.