Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gościno i Rymań: Psi problem we własne ręce

Iwona Marciniak [email protected]
Reksio i Pikuś porzuceni przez właścicieli dwa lata temu w Gościnie. Wtedy w szukaniu dla nich domu sojuszników znaleźliśmy w kołobrzeskim schronisku i w naszych Czytelnikach.
Reksio i Pikuś porzuceni przez właścicieli dwa lata temu w Gościnie. Wtedy w szukaniu dla nich domu sojuszników znaleźliśmy w kołobrzeskim schronisku i w naszych Czytelnikach. Iwona Marciniak
Gościno i Rymań mają pomysł na rozwiązanie problemu bezdomności psów. - Liczymy na pomoc naszych mieszkańców, którzy kochają zwierzęta - mówi Mirosław Zalewski, komendant Straży Miejskiej w Gościnie.

Straż Miejska działająca od niecałego rokuj roku na terenie gmin Gościno i Rymań, ma już gotowe ulotki. Informację można znaleźć też na internetowej stronie miasta (www.goscino.com.pl).

W ulotce czytamy: Straż miejska w Gościnie poszukuje ludzi "dobrego serca" terenu gminy Gościno i gminy Rymań, które wyrażają chęć pomocy bezdomnym psom. Szukamy miejsc na ustawienie kojców (po dwa na terenie każdej z gmin) dla bezdomnych psów. Szukamy również wolontariuszy do pomocy w opiekowaniu się "braćmi mniejszymi". Wspólnie z innymi służbami oraz mediami będziemy szukać dla nich domu.

Na pomysł wpadł Mirosław Zalewski, komendant funkcjonująStraży Miejskiej. Bo problem bezdomnych psów narastał od lat, a miasto - do niedawna jeszcze wieś - swojego schroniska nie ma. Umowę na wyłapywanie i odbiór bezdomnych zwierząt Gościno podpisało z kołobrzeskim schroniskiem. Za przekazanie jednego psa, gmina płaci ok. 600 złotych.

- Z tą bezdomnością zresztą bywa różnie - mówi komendant. - Nawet w samym Gościnie sporo było psów, które wałęsały się bezpańsko, czasem ktoś je przygarniał, czasem ktoś dokarmiał, niby więc były wszystkich, a tak naprawdę niczyje. Błąkały się po mieście, wybiegały na jezdnię, co mogło skończyć się dla nich śmiercią pod kołami, albo zagrożeniem dla unikającego zderzenia kierowcy. Nie miały ani schronienia, ani właściwej opieki. Gdy zaczęliśmy upominać pod groźbą mandatu, by zgodnie z obowiązującym w mieście i gminie regulaminem, właściciele zadbali o swoje zwierzęta i wyprowadzali je tylko na smyczy, sytuacja nieco się poprawiła. Ale mamy jeszcze problem psów, których ktoś celowo się pozbywa. Oczywiście jest to karalne, ale zjawisko istnieje. Warto więc spróbować zająć się zwierzęciem, zanim jedynym wyjściem okaże się schronisko.

Stąd pomysł, by na koszt gminy, na prywatnym terenie postawić kilka boksów.

- Jest wśród nas bardzo wielu wielbicieli zwierząt - mówi burmistrz Gościna Marian Sieradzki, który koncepcji komendanta przyklasnął. - Liczymy na to, że znajdą się wśród nich osoby, które zechcą w ramach wolontariatu zaangażować się w konkretną pomoc. Oczywiście koszty budowy boksów z budami, karmy i opieki weterynaryjnej bierzemy na siebie. Za wcześnie by nazywać tę akcję "projektem", bo trzeba jeszcze dopracować pewne sprawy formalne. Ale wierzę, że pomysł ma szansę powodzenia.

- Przez tydzień, może dwa, współpracując z innymi służbami i mediami, umieszczając informacje oraz zdjęcia psów w internecie, spróbujemy odnaleźć tych, którzy zgotowali im taki los i znaleźć nowe domy. I to dobre domy. Jeśli się nie uda, ostatecznością będzie schronisko - snuje plany komendant. Liczy na to, że akcja może mieć dodatkowy, wymiar edukacyjny. - Może uda się nam zaprosić do współpracy nasze szkoły i drużyny harcerskie.
Osoby chętne do udostępnienia kawałka terenu i wcielenia się w rolę wolontariusza proszone są o kontakt ze Strażą Miejską w Gościnie, pod nr tel. 94 35 234 79

Próbę uaktywnienia miłośników zwierząt podejmuje też gmina Rymań. Gościński pomysł być może podchwycą inne gminy. - Brzmi to bardzo interesująco - mówi wójt Tadeusz Kowalski. - A przecież każdy dobry pomysł warto podchwycić.

"Głos Koszaliński" trzyma kciuki za powodzenie akcji i służy łamami do poszukiwania nowych domów dla zwierząt w potrzebie. Może dzięki akcji nie powtórzy się historia sprzed dwóch lat (sprzed zyskania przez Gościno praw miejskich), gdy wraz z mieszkanką Gościna szukaliśmy pomocy dla dwóch porzuconych przez jej sąsiadów psów: Reksia i Pikusia.

Ich "państwo" wyjechali za granicę, do pracy, nie przejmując się losem zwierząt. Nie zainteresowała się nimi najbliższa rodzina właścicieli. Podobnie urzędnicy - wtedy Urzędu Gminy - zasłaniając się kosztami umieszczenia psów w schronisku, rozgrzeszyli się tym, że przecież psy "gdzieś mają tych swoich właścicieli". To, że od dawna nie było ich w kraju, nie miało jakoś znaczenia. Wtedy skorzystaliśmy z uprzejmości kierownika schroniska w Kołobrzegu, gdzie trafiły oba zwierzaki. Po kilku dniach bezoki Reksio miał już dom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!