Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Koszalina: Biskupi ingres oczami esbeków

Piotr Polechoński [email protected]
Zdjęcie zrobione przez esbeków podczas procesji z kościoła świętego Józefa do katedry. W środku, wśród harcerzy z pastorałem w ręku, idzie biskup Ignacy Jeż.
Zdjęcie zrobione przez esbeków podczas procesji z kościoła świętego Józefa do katedry. W środku, wśród harcerzy z pastorałem w ręku, idzie biskup Ignacy Jeż. Archiwum IPN
W 1972 roku w koszalińskiej katedrze odbył się ingres. W uroczystości wzięły udział tłumy wiernych. Wśród nich znaleźli się też agenci Służby Bezpieczeństwa. Podsłuchiwali, robili zdjęcia w ukrycia. Oto efekt ich pracy.

Instrukcja przed ingresem

Instrukcja przed ingresem

Przed ingresem tajni współpracownicy dostali specjalny instruktaż. Czytamy w nim: "Wyjeżdżającym na ingres tajnym współpracownikom trzeba przekazać zadanie, aby podczas pobytu na uroczystości w Koszalinie zbierali wypowiedzi i komentarz odnośnie: zachowania się biskupa Jeża i innych biskupów, opinii o biskupie Jeżu, komentarzy odnośnie obecności - względnie nieobecności - wysokich dostojników kościelnych (kard. Wyszyńskiego nie będzie), oceny uroczystości pod względem jej oprawy i frekwencji.

W trakcie ingresu, 22 października, oficjalnie władzę w nowopowstałej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej (ta została ustanowiona 28 czerwca 1972 roku) objął biskup Ignacy Jeż, jej pierwszy ordynariusz. Pośród tłumu wiernych znaleźli się też funkcjonariusze i tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa. Ci pilnie inwigilowali całą kościelną celebrę. W koszalińskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej natrafiliśmy na efekt ich pracy.

- "W dniu 22.X.1972 roku w Koszalinie odbyła się uroczystość ingresu bpa. Ignacego Jeża, w której wziął udział bp Wilhelm Pluta - innych biskupów nie było" - tak zaczyna raport, sporządzony kilka dni później. Dalej mamy szczegółowy opis uroczystości. Między innymi możemy przeczytać, że ta przebiegła zgodnie z programem. Zaczęła się o godzinie 16, gdy procesja wiernych wyszła z kościoła parafialnego świętego Józefa. Potem wszyscy zatrzymali się przy specjalnie wybudowanym ołtarzu na placu katedralnym. - "Tu nastąpiły powitania biskupa przez przedstawicieli poszczególnych stanów diecezji, dzieci, młodzieży, kobiet i mężczyzn" - relacjonowali dalej funkcjonariusze.

Potem wszyscy weszli do katedry, oczywiście esbecy również. Skrupulatnie i dokładnie notowali kto i co powiedział w świątyni.

- "Bp Pluta na wstępie kazania porównał uroczystość ingresu do zaślubin, w którym oblubienicą jest diecezja, a oblubieńcem biskup ordynariusz. Z kolei ksiądz kanonik Jan Lis w swoim przemówieniu nazwał ingres historycznym zdarzeniem, podkreślając tysiącletnią historią Kościoła polskiego na tych ziemiach. Papieską decyzję o utworzeniu diecezji nazwał stanowczą i odważną" - czytamy w raporcie.

Dużo miejsca esbecy poświęcili temu, co powiedział biskup Ignacy Jeż. - "Bp Jeż powiedział, co następuje: Witam przedstawicieli władz państwowych w osobie pana kierownika wydziału do spraw wyznań. Przedwczoraj odbyta szczera rozmowa z panem przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Narodowej uświadomiła - obydwu stronom rozmawiającym - wiele spraw. Klimat tej rozmowy obiecuje, że wiele tych spraw da się pozytywnie załatwić".

Według raportu SB w ingresie uczestniczyło około 3 tysięcy wiernych.

(fot. Archiwum IPN)

Esbecy zanotowali też, że udział w uroczystościach wzięło udział około 3 tysiące wiernych. Uczestnicy procesji nie nieśli żadnych transparentów, ani haseł. Z satysfakcją zauważyli, że "zachowanie się księży w procesji było niepoważne i wskazywało na brak zainteresowania uroczystością. Wywołało to wrażenie raczej festynu niż procesji. Księża rozmawiali między sobą o tym, czym kto przyjechał i kiedy odjechał".

Funkcjonariusze podkreślili też fakt, że "frekwencja nie dopisała. Spodziewano się liczniejszego udziału, szczególnie młodzieży, której prawie nie było. Niska frekwencja wynikała również ze specyfiki Koszalina - brak tu jest tradycji i głębokiego fanatyzmu religijnego".

W raporcie jest też relacja tajnego współpracownika o pseudonimie "Brzezina", który dzień wcześniej rozmawiał z biskupem Jeżem. Według słów biskup powiedział mu o "swojej wizycie u przewodniczącego prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, z której był bardzo zadowolony".
Na koniec raportu esbecy stwierdzili, że "przygotowania do ingresu jak i jego przebieg, nie nosił cech manifestacji politycznej".
__________________________________________________________
Tekst ten powstał przy współpracy z Edytą Wnuk z koszalińskiego oddziału IPN, dzięki której mogliśmy zapoznać się z raportem SB. Za pomoc dziękujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!