37 lat temu rządzący krajem komunistyczny reżim wprowadził stan wojenny. Jedni Polacy w brutalny sposób spacyfikowali marzenia innych Polaków o tym, że mimo wszystko uda się jakoś w niełatwych, peerelowskich realiach stworzyć przestrzeń dla wolności. Celem komunistów było takie podzielenie Polaków, aby żadna solidarność - przez duże i małe „s” - nie była możliwa.
I trzeba było czekać niemal dekadę, aby w Polsce zdarzył się polityczno-społeczny cud i nasz kraj wyskoczył z orbity, na której dotąd krążył wokół Wielkiego Brata i obrał swój własny kierunek. Jednak pomimo 37 lat, które upłynęły od 13 grudnia 1981 roku - i 29 od przełomu roku 1989 - ciągle mamy w sobie gdzieś stan wojenny, który tkwi w nas jak nowotwór i który przekazujemy kolejnym pokoleniom. Wojna polsko-polska raz się nasila, raz słabnie, ale cały czas trwa.
To prawda, że w każdą demokrację wpisany jest nieustanny spór, czasem nawet bardzo ostry. Ale nie mylmy go z tym, z czym mamy do czynienia w naszym kraju. Normalny spór nie oznacza nienawiści, pogardy, a przede wszystkim nie oznacza odmawiania sobie nawzajem prawa do bycia takimi samymi Polakami, jakimi są ci po drugiej stronie politycznej barykady. A tak się dziś dzieje w Polsce i dla wielu z nas ta barykada oznacza jedno: granicę oddzielającą tę naszą, prawdziwą Polskę od tej fałszywej, podszywającej się pod oryginał, z równie fałszywymi Polakami.
Na tej granicy trwa nieustanna polsko-polska wojna domowa na obelgi, oskarżenia, wyzwiska, oszczerstwa. W jakimś sensie stan wojenny się u nas nie skończył. W części umysłów ciągle on trwa.
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Zobacz także: Zostań Małym Powstańcem - spotkanie z historią w Koszalinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?