MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inteligentny System Transportowy w Koszalinie wciąż nie działa

Marzena Sytryk
Od dłuższego czasu na wjazdach do Koszalina kierowców witają takie oto bramownice - te wciąż nie są wykorzystywane zgodnie z ich przeznaczeniem, brakuje na nich aktualnej informacji o ruchu.
Od dłuższego czasu na wjazdach do Koszalina kierowców witają takie oto bramownice - te wciąż nie są wykorzystywane zgodnie z ich przeznaczeniem, brakuje na nich aktualnej informacji o ruchu. Radek Koleśnik
Inteligentny System Transportowy miał działać w Koszalinie od maja. Nie wyszło. Termin uruchomienia został przesunięty na wrzesień. Też nic z tego nie będzie.

Wykonawca - spółka PKP Informatyka, która wygrała przetarg, nie dała rady, aby zdążyć na czas. W tej sprawie zorganizowano kolejne spotkanie w koszalińskim ratuszu. Przypomnijmy, ITS ma pozwolić na lepszą organizację ruchu w mieście, zwłaszcza na głównych trasach przejazdowych przez Koszalin. ITS to m.in. monitoring w całym mieście, informacje o korkach na drogach, zdarzeniach drogowych, wolnych miejscach parkingowych.

Całość to koszt ok. 13,5 mln złotych. Z tego miasto uzyskało 85 procent dofinansowania z funduszy unijnych. Przedłużający się czas uruchomienia systemu wiąże się z ryzykiem konieczności zwrotu dofinansowania. Miasto ma czas do końca 2015 roku. Nic więc dziwnego, że władze miasta tracą cierpliwość. - Do tej pory wykonawca otrzymał ok. 2 miliony złotych - mówi Wojciech Kasprzyk, wiceprezydent Koszalina. - Z uwagi na to, że nie widzimy efektów pracy, wstrzymaliśmy dalsze płatności. Co więcej, zostanie przeprowadzony audyt przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Wyniki dadzą nam odpowiedź, czy zerwać umowę z PKP Informatyka, czy kończyć projekt z tym wykonawcą. Będziemy też występować o odszkodowanie i naliczymy kary, te sięgają po ok. 5 tys. zł za każdy dzień zwłoki.

Przedstawiciel wykonawcy - Jan Starzyk, członek Zarządu PKP Informatyka, przekonywał, że jego firma "wyrobi się" ze zleceniem do połowy listopada. Tłumaczył, że wszelkie opóźnienia nie są zależne od głównego wykonawcy, a od podwykonawców, którzy się nie sprawdzili. - Do tej pory wydaliśmy 6,3 miliona na realizację projektów - mówił wczoraj Jan Starzyk. - Zależy nam na tym, aby doprowadzić projekt dla Koszalina do końca. Wiele już zostało zrobione. Ale problem polega na tym, że aby całość mogła działać, musi być wszystko spięte i gotowe w całości.

Wykonawca zadeklarował, że "nadal robi swoje", by zdążyć do połowy listopada. Do tematu będziemy wracać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!