Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakie zawody znikną a jakie będą potrzebne w przyszłości?

Jerzy Szych
Jerzy Szych
Wielu obecnych pracowników może czuć zagrożenie. Niemal 50 procent amerykańskich i europejskich miejsc pracy może zostać całkowicie zautomatyzowanych
Wielu obecnych pracowników może czuć zagrożenie. Niemal 50 procent amerykańskich i europejskich miejsc pracy może zostać całkowicie zautomatyzowanych 123rf
Rynek pracy podlega nieustannym przemianom. Dynamiczny rozwój technologii, cyfryzacja procesów, a nawet robotyzacja sprawiają, że zmienia się zapotrzebowanie, a wiele z zawodów odchodzi w zapomnienie. Niemal połowa miejsc pracy może zostać całkowicie zautomatyzowanych. Podczas gdy część zawodów znika z oferty rynkowej, powstają nowe miejsca pracy.

Urzędnik, agent ubezpieczeniowy, księgowy, bibliotekarz czy recepcjonista - to zawody, które w ciągu najbliższych lat mogą zostać zastąpione przez zautomatyzowane systemy, które już dziś testujemy i wprowadzamy w życie.

Zmiany czekają też rynek biurowy, finansowy oraz niektóre zajęcia związane z logistyką, transportem i handlem. Efekty postępu technologicznego możemy obserwować nie tylko w światowej gospodarce, ale przede wszystkim na rynku pracy. Produkcja, która znacząco wyparła rolnictwo, tym razem ustąpi miejsca usługom i to usługom korzystającym z nowych technologii, ze wskazaniem na zawody kreatywne, np. rozrywkę, czyli to, czego proces automatyzacji nie będzie w stanie przejąć. Dynamiczny rozwój sektora IT sprawia, że wzrasta zapotrzebowanie na specjalistów i ekspertów z tej branży, a stały postęp technologiczny wymusza powstawanie nowych zawodów.

Z jednej strony w cenie są programiści, testerzy gier i animatorzy. Z drugiej strony wraca się do korzeni, a zawody niezwiązane z technologiami, ale ułatwiające życie (jak np. guwernantka) przeżywają drugą młodość.

Siła technologii
Wirtualni asystenci czy chatboty to zautomatyzowane systemy, które już teraz wpływają na nasz styl życia. Na razie bazują na prostych rozwiązaniach, ale szacuje się, że w ciągu najbliższych kilku lat będą podejmować decyzje w naszym imieniu w bardziej złożonych scenariuszach, co umożliwi masowe przyjęcie się przełomowych technologii (takich jak samochody osobowe bez kierowcy itd.).

W niektórych sklepach już dziś, obok tradycyjnych kas obsługiwanych przez ludzi, stoją kasy samoobsługowe. W tej chwili służą do usprawnienia obsługi, ale w przyszłości zastąpią całkiem kasjerów. Szacuje się, że obecnie już 4 na 10 miejsc pracy w USA jest narażonych na ryzyko zastąpienia go robotami.

Jednym z zawodów, który zostanie zastąpiony na globalnym rynku pracy jest makler. Spora część instytucji finansowych już dziś zatrudnia tzw. quant developerów, których zadaniem jest budowa samouczących się skryptów do analizowania oraz podejmowania decyzji inwestycyjnych. Takie rozwiązanie ma wyeliminować błędy związane z emocjonalnością ludzkich działań. Znikną również zawody tłumaczy, czy pracownicy działów obsługi klienta.

W Wielkiej Brytanii na ryzyko utraty pracy narażeni są przede wszystkim pracownicy handlu, produkcji, transportu, oraz usług administracyjnych i wsparcia. Do roku 2030 najprawdopodobniej zautomatyzuje się tam 10 mln miejsc pracy.

Najwięcej zawodów, które staną się niepotrzebne jest w USA. W Niemczech zniknie 35 proc. profesji, w Wielkiej Brytanii 30 proc., natomiast w Japonii 2o proc. wszystkich zawodów.

Zmiany
Oblężenie na rynku pracy od wielu lat obserwujemy w branży IT. Już w 2014 r. 19 mln osób na świecie zajmowało się kodowaniem. W tym roku przekroczy 26 mln. Jednocześnie, w samej Europie ma powstać nawet milion nowych miejsc pracy w branży IT.

Mimo tego, że wynagrodzenia w branży IT w Polsce znacznie przekraczaja średnią, nadal brakuje specjalistów. Okazuje się jednak, że nawet zawód programisty pomimo obecnego ogromnego zapotrzebowania, czy tzw. tworzenie kodu może zostać w dużej mierze zautomatyzowane. W dalszej perspektywie zmniejszy się popyt na typowych programistów, a wzrośnie na rzecz projektantów rozwiązań, analityków i koordynatorów projektów. Znikną też zawody związane z testowaniem oprogramowania i zostaną zastąpione przez testy automatyczne.

Początek wielkich zmian
Przyszłością, która coraz wyraźniej dzieje się już dziś okazuje się być tak zwany job sharing, czyli elastyczny tryb pracy. Polega ono na tym, że stanowisko w formie pełnowymiarowej jest podzielone między dwóch lub więcej pracowników, zatrudnionych w niepełnym wymiarze pracy.

Dla pracodawcy oznacza to odczuwalna redukcję kosztów pracy, ponieważ zamiast utrzymywać dwa pełne etaty, może zaproponować jeden dwóm osobom.

Z kolei pracownikowi, job sharing daje dodatkowe możliwość rozwoju pozazawodowego. Skutkiem tego, standardem stanie się 4-dniowy system pracy. Powstanie również więcej czasu wolnego, który chcielibyśmy poświęcić na rozrywkę lub rozwój. W tym obszarze jest coraz większe zapotrzebowanie na pracowników, którzy będą zajmowali się organizowaniem czasu wolnego.

Mniejsza ilość etatów jest również związana z rozwijającym się trendem wolnych zawodów, czyli freelancerów - tak zwanych wolnych strzelców - którzy sami decydują o tym, kiedy i jak długo pracują.

Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!