Tak uznał dzisiaj Sąd Apelacyjny w Szczecinie, który utrzymał w mocy wcześniejsze orzeczenie koszalińskiego sądu.
To orzeczenie oznacza, że Jan Kuriata, który napisał w oświadczeniu lustracyjnym, że nigdy nie był tajnym i świadomym współpracownikiem SB, nie skłamał. Orzeczenie to jest prawomocne. W ten sposób dobiegł końca trwający kilka lat proces polityka.
- Czuję wielką radość i satysfakcję - mówił nam na gorąco Jan Kuriata, który wracał ze Szczecina po rozprawie sądowej. - I chcę też wyrazić ogromną wdzięczność dla mecenas Elżbiety Nowak, która mi pomagała w tej sprawie.
A cała sprawa - przypomnijmy - zaczęła się w 2007 roku, gdy Jan Kuriata złożył oświadczenie lustracyjne w związku z pełnieniem funkcji posła. - Pamiętam dokładnie, że IPN oskarżył mnie 4 grudnia 2007 roku - wspomina polityk. - Natomiast rozprawy ruszyły półtora roku później.
W grudniu 2010 sąd orzekł, że nie ma dowodów współpracy Jana Kuriaty z SB i oświadczenie jest prawdziwe. IPN odwołał się, a Sąd Apelacyjny w Szczecinie cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia. To znowu trwało jakiś czas, aż doprowadziło do pomyślnego dla samego zainteresowanego finału.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?