Jodła przed koszalińskim ratuszem podupadła na zdrowiu od betonozy. Leczenie kosztowało 16 tys. zł

Chodzi o sporych rozmiarów drzewo iglaste, rosnące w południowo-wschodniej części Rynku Staromiejskiego w Koszalinie. Co roku w grudniu jest upiększane świątecznymi ozdobami, lampkami. W tym roku jednak tak nie będzie. Bo drzewo mocno chorowało.

Kosztowne leczenie, które zastosowano, prawdopodobnie zadziałało, drzewo odżyje, ale jest osłabione, więc nie wolno na nim na razie niczego wieszać.

To, że jodła zaczyna usychać, zostało zauważone już w ubiegłym roku. Zaniepokoili się mieszkańcy Koszalina, a wiosną tego roku o sprawę zapytała też radna miejska Katarzyna Czarkowska.

Zlecono więc sporządzenie ekspertyzy dendrologiczno-technicznej, której celem było wskazanie, jakie zabiegi należy wykonać.

- I ekspert uznał, że drzewo można jeszcze uratować, ale należy zastosować odpowiednie szczepienie oraz pilnie wykonać nowy drenaż - wyjaśnia Grzegorz Śliżewski z biura prasowego Urzędu Miasta w Koszalinie.

Krótko mówiąc: wokół drzewa było za mało ziemi, a za dużo betonu. Ten więc usunięto.

Specjaliści wymienili i spulchnili powierzchniowo podłoże w całej misie, wykonali tzw. ściółkowanie korą sosnową.

Przeprowadzili również mikoryzację systemu korzeniowego, polegającą na zastosowaniu szczepionki mikoryzowej, która wrasta w korzenie. Na koniec zastosowano oprysk preparatami zawierającymi kwasy humusowe fulwowe, poprawiające zdolności sorpcyjne, czyli wchłanianie.

W skład szczepionki mikoryzowej - czytamy - wchodzą bakterie asocjacyjne, ograniczające choroby grzybowe, grzyby nematopatogeniczne ograniczające populację nicieni chorobotwórczych oraz bakterie azotowe, dostarczające roślinie azot.

- Drzewo jest na bieżąco monitorowane, stwierdzono nowe przyrosty, ale nadal jest osłabione, dlatego w tym roku na święta nie będzie ozdabiane - kończy Grzegorz Śliżewski.