Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kocia inwazja w schronisku w Szczecinku

Rajmund Wełnic [email protected]
Określenie "koty są wszędzie” nie jest bynajmniej na wyrost – taki widok w szczecineckim schronisku to dziś codzienność.
Określenie "koty są wszędzie” nie jest bynajmniej na wyrost – taki widok w szczecineckim schronisku to dziś codzienność. Fot. Rajmund Wełnic
Schronisko dla bezdomnych zwierząt zamienia się w koci azyl. Już teraz przebywa tu ponad setka kotów. Placówka nie jest na to przygotowana.

Pomóż

Pomóż

Pieniądze na pomoc dla bezdomnych kotów można wpłacać na konto: Szczecineckie Stowarzyszenie Przyjaciół Psa, Kota i Nie Tylko, 78-400Szczecinek, ul. 1-go Maja 4, nr konta 08 1020 2791 0000 7602 0141 9365

Szczecineckie schronisko przy ulicy Rybackiej powstawało głównie z myślą o bezpańskich psach. Kotów miało tu praktycznie nie być, a jeżeli już, to góra kilkanaście. Gdy ich przybywało wygospodarowano pomieszczenia na ponad 40 zwierząt.

- Ale to absolutny kres możliwości, a teraz praktycznie non stop mamy ponad setkę kotów - mówi Danuta Kadela, szefowa schroniska. - Koty są dosłownie wszędzie, w szpitaliku, w izolatce, nawet w pokoiku dla szczeniaków.
Coś, co miało być dodatkiem do podstawowej działalności schroniska, zaczęło je przytłaczać. Na wyżywienie i leczenie kotów po prostu brakuje pieniędzy.

- I kotów wciąż przybywa, mimo że tylko w tym roku oddaliśmy do adopcji już dziesięć - liczy Danuta Kadela. - Nowe wciąż przywożą nam strażnicy miejscy i mieszkańcy. Najwięcej jednak kotów podrzucają nam ludzie w workach i kartonach przez ogrodzenie. Likwidowane są także kolejne "kocie gniazda" (gniazda to unikatowy program ratusza, który wspiera osoby opiekujące się kotami kupując im karmę i leki w zamian za sterylizację stadka - dop. red.).
Załoga schroniska zaczyna się uginać pod problemem.

- Coraz więcej społecznych opiekunów, tzw. kocich mam, rezygnuje z opieki nad kotami, z różnych powodów, przede wszystkim jednak dlatego, że ludzie im strasznie dokuczają - ubolewa kierowniczka schroniska, która mimo wszystko stara się nie załamywać rąk.
- Staramy się stworzyć w naszym schronisku kociarnię, w której bezdomne koty będą miały namiastkę domu. Kociarnię połączoną z dużą wolierą, aby stworzyć warunki zbliżone do tych w naturze. Koty w naturze to zwierzęta wolno żyjące, zamknięte w klatkach chorują. Trzy czwarte naszych funduszy na opiekę weterynaryjną pochłonęło leczenie kotów. To samo jest z zakupem karmy.

Danuta Kadela błaga o wsparcie finansowe opieki nad kocią gromadą. - Nie prosimy o jakiś wielkie kwoty, ale o złotówkę, dwie wpłacane na konto Stowarzyszenia Przyjaciół Psa, Kota i Nie Tylko regularnie co miesiąc - apeluje szefowa schroniska i dodaje, że bez kotów wolno żyjących dotknie nas plaga szczurów. - Im więcej osób będzie płacać pieniądze, tym szybciej nasze koty dostaną szansę na nowe życie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!