Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołobrzescy radni: Borowina to nie żwir!

Iwona Marciniak [email protected]
Kołobrzescy radni wzywają "organy Państwa Polskiego” do zauważenia, że borowina to bezcenne złoże. – A ustawodawca potraktował ją jak żwir – mówią radni komisji uzdrowiskowej.
Kołobrzescy radni wzywają "organy Państwa Polskiego” do zauważenia, że borowina to bezcenne złoże. – A ustawodawca potraktował ją jak żwir – mówią radni komisji uzdrowiskowej. archiwum
Kołobrzescy radni wzywają "organy Państwa Polskiego" do zauważenia, że borowina to bezcenne złoże. - A ustawodawca potraktował ją jak żwir - mówią radni komisji uzdrowiskowej.

Ochrona złóż borowiny leczniczej jest dla samorządu Gminy Miasta Kołobrzeg Lokalną Racją Stanu" - czytamy w projekcie uchwały, nad którą pracują radni.

Dlaczego muszą apelować w tak oczywistej sprawie? Bo jak się okazuje borowina, bezcenne złoże lecznicze, wyparowała z ustawy o prawie geologicznym i górniczym, znowelizowanej w 2011 roku. Radni żądają niezwłocznego podjęcia prac legislacyjnych i zmianę ustawy, przez wprowadzenie do niej pojęcia "obszaru ochronnego" dla kopalin, które ze względu na szczególne właściwości wymagają dodatkowej ochrony. Swój apel chcą skierować do prezydenta, premiera, posłów, senatorów, ministrów itd.

Gdyby bazować na przepisach z lat 60. i 70., problemu by nie było, bo wtedy, jak w przypadku kołobrzeskiej borowiny, rozległy obszar górniczy borowiny,
stanowiący w praktyce teren jej ochrony, wyznaczało Ministerstwo Zdrowia. Dziś te sprawy reguluje ustawa o prawie geologicznym i górniczym, zawężająca teren górniczy tylko do miejsca wydobycia złoża. Co z ochroną? Okazuje się, że ustawodawca najwyraźniej nie wziął pod uwagę, że są złoża, które trzeba szczególnie chronić. Przepisy uwzględniają więc ochronę środowiska przed niszczącym wpływem kopalni, a nie odwrotnie. Radni uznali, że tę piramidę nieporozumień trzeba koniecznie zmienić.

Zamieszanie legislacyjne ukazało się w pełnej krasie, podczas burzliwych dyskusji nad projektem studium uwarunkowań kierunków zagospodarowania przestrzennego. Inwestor zamierzający budować w pobliżu borowiny, opierając się na aktualnych przepisach wskazywał, że szafowanie traktowanymi w sposób równoznaczny pojęciami "obszar górniczy" i "obszar ochronny" oraz powoływanie się na decyzję Ministerstwa Zdrowia z 1977 r., to nadużycie.

Nowa ustawa nic o obszarze ochronnym - w sensie sugerowanym przez obrońców borowiny - nie mówi. Zmieniła się instytucja regulująca sprawy kopalin, zmieniły się przepisy. Kto ma więc prawo wyznaczać teren ochronny dla borowiny? Czy takie pojęcie nadal istnieje?

- To my, samorząd mamy obowiązek go wyznaczyć i zapisać w studium i planie zagospodarowania przestrzennego miasta - tłumaczy Jacek Woźniak z SLD, który zabrał się do prac nad uchwałą - apelem. - Zobowiązuje nas do tego ustawa o planowaniu przestrzennym. Tak się składa, że w naszym projekcie studium wyznaczono go w oparciu o decyzję sprzed wielu lat i dobrze się stało. W rozstrzygnięcie tej kwestii wkradł się jednak chaos i trzeba z tym zrobić porządek.
Problemem jest jak się okazuje także sprawa własności złoża.

- Chodzi o to, że w ustawie o prawie geologicznym istnieje pojęcie "własności geologicznej" - tłumaczy Woźniak. - Określamy nim wszelkie kopaliny, które są tam wymienione, np. węgiel, ropa , gaz itd. Należą one do Skarbu Państwa i są wyłączone z obrotu. Problem w tym, że naszej borowiny leczniczej na tej liście nie ma.

Jest zrównana ze żwirem. Wprawdzie nadal należy do Skarbu Państwa, ale może być przedmiotem obrotu, a my nie chcielibyśmy obawiać się o to, czy w przyszłości nie trafi w niepowołane ręce. Stąd nasz projekt. Chcemy zademonstrować, jak ważne jest dla nas to złoże.

Wątpliwości co do dokumentu, w którym można by zapisać zmiany, jakich domagają się radni, ma Krzysztof Kalitka, kierownik ruchu górniczego w działające w ramach Uzdrowiska Kołobrzeg SA Kopalni Borowiny w Kołobrzegu. Potwierdza, że sprawa jest wysokiej wagi, ale system ochrony, który chce zagwarantować borowinie miasto, powinien raczej znaleźć się w zapisach ustawy uzdrowiskowej.

W mieście z jednej strony mamy inwestora, spółkę Park Mirocice, która deklaruje pomoc w ochronie złoża. Co więcej, chce przekazać prawie połowę swojej ziemi, tę najbliższą borowinie na rzecz miasta, dla stworzenie naturalnego pasa ochrony. Teoretycznie na straży bezpieczeństwa złoża stoi też Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, ale chaos legislacyjny nie jest sojusznikiem "czarnego złota". - Dzwoniłam w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia - mówi Danuta Adamska-Czepczyńska, radna Platformy Obywatelskiej, była lekarz naczelne uzdrowiska. - Usłyszałam: "piszcie, piszcie. Jako samorząd macie
większą siłą przebicia".

Z kolei w innej rozmowie, w tym samym ministerstwie, opisując plany zabudowy okolic borowiny, usłyszała: "zabudowujcie, zabudowujcie. Wreszcie będziemy mieć kropkę nad i, żeby wam odebrać status uzdrowiska".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!