Korwin-Mikke w Szczecinku: Mamy 5 - 7 lat na opamiętanie [wideo]

Aula szczecineckiej parafii Ducha Świętego z trudem mogła pomieścić wszystkich, którzy chcieli wysłuchać Janusz Korwina-Mikkego, szefa KNP, a kiedyś lidera Unii Polityki Realnej. I - rzecz charakterystyczna - większość z nich to ludzie bardzo młodzi. Najwyraźniej szukają innej drogi niż proponują główne siły polityczne w kraju i wyraźnie radykalizują poglądy. Janusz Korwin-Mikke, który w parlamencie zasiadał tylko raz na początku lat 90., a następnie doznawał samych wyborczych porażek, nie zniechęca się tym i nadal zagrzewa swoich zwolenników do walki powtarzając, że jest nadzieja na zmiany i zwycięstwo

Skrajnie liberalne poglądy prezesa KNP na gospodarkę i konserwatywne na sferę obyczajową są niezmienne od dziesięcioleci. Od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej to Brukselę uważa za siedlisko wszelkiego zła wiodące Polskę i Europę ku zagładzie. Jego zdaniem przyjmowanie dotacji unijnych to żebractwo, które rozleniwia, oducza od pracy i powoduje, że ludzie - jak kwiaty hodowane w cieplarni - nie radzą sobie w prawdziwym życiu. I wymieniał kraje, które świetnie rozwijają się bez dotacji: Chiny, świat muzułmański, księstwo Lichtenstein, czy Botswanę, która w konstytucji zapisała zakaz przyjmowania dotacji. - UE to chory wymysł lewicowych intelektualistów i kres cywilizacji europejskiej - mówił i przypominał, że kiedyś to Europejczycy rządzili światem, a dziś lub za chwilę rządzić będą Arabowie i Chińczycy. - Mamy jeszcze 5-7 lat na opamiętanie - przestrzegał. Jego zdaniem żyjemy w cywilizacji niewolników, bo dziś państwo decyduje o wszystkim, nawet o wychowaniu i szczepieniu naszych dzieci, które już nie należą do rodziców. - Palikot mówi, że jak dojdzie do władzy, to zlikwiduje bezrobocie, to przypominam, że jedynym ustrojem, w którym bezrobocia nie było, to właśnie niewolnictwo - mówił. Ponownie przypomniał także, iż jest zwolennikiem kary śmierci, która wprost wynika z Biblii.

Przed Kongresem Nowej Prawicy wkrótce nowe wybory - najpierw do Parlamentu Europejskiego, później samorządowe i parlamentarne. Nie będzie łatwo, bo partie JKM i on sam zwykle dostają w wyborach poparcie rzędu 1,5-25 procent. Także Kongresowi ostatnie sondaże dają około 3 procent. Co byłoby, gdyby KNP zdobył władzę? - Trzy miesiące burdelu, a potem wzrost gospodarczy na poziomie 10-15 procent rocznie - twierdzi Janusz Korwin-Mikke.

W Szczecinku działa całkiem aktywnie nieliczna grupa sympatyków i członków Kongresu. Ostatnio było o nich głośno, gdy próbowali doprowadzić do odwołania burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa donosząc wojewodzie, że pracuje w szpitalu, spółce, której miasto ma udziały. Wspólnie z Terrą, Prawem i Sprawiedliwością oraz Wspólnotą Samorządową utworzyli także koalicję Razem dla Szczecinka i chcą pod tym szyldem wystartować w jesiennych wyborach samorządowych wystawiając jednego kandydata na burmistrza. Przypomnijmy, że ostatni raz zwolennicy JKM - wtedy jeszcze jako UPR - zasiadali w Radzie Miejskiej w kadencji 1994-98.