Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin. Po naszej publikacji odezwali się świadkowie potrącenia na ul. Zwycięstwa

Marzena Sutryk [email protected]
Fot. Czytelnik
Po naszej wczorajszej publikacji o 11-letnim Mariuszu potrąconym przez nieustalonego kierowcę, który nie zahamował przed pasami, odezwali się świadkowie zdarzenia.

Przypomnijmy, w piątek około godz. 14 na pasach na ul. Zwycięstwa (w pobliżu SP 1) 11-letni Mariusz chciał przejść na drugą stronę ulicy. Wtedy został potrącony. Sprawca obiecał, że przyjedzie do jego rodziców. Do tej pory nie odezwał się.

- Przed pasami zatrzymał się czerwony volkswagen bus T4, ale ten drugi kierowca, który jechał srebrnym oplem astrą na warszawskich numerach, hamował w ostatniej chwili, już na pasach - opowiada jeden ze świadków, który zrobił zdjęcie tuż po zdarzeniu.

- Widziałem, że opel uderzył chłopca w miednicę, dziecko uderzyło jeszcze głową o maskę auta i upadło metr dalej. Mały wstał, ale chyba był w szoku. Ten kierowca faktycznie zatrzymał samochód, przeprowadził chłopca przez ulicę i potem odjechał. Na zdjęciu, które zrobiłem, widać numer rejestracyjny samochodu. Jak trzeba będzie, to mogę być świadkiem w komendzie.

Zdarzenie widział też inny mężczyzna. - Na miejscu był też samochodem służbowym nasz pracownik - mówi Jerzy Kamiński z koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - On też pamięta numery tamtego auta i też może świadczyć w komendzie.

Jak już pisaliśmy, opiekunka 11-latka Aleksandra Kusiak, zgłosiła się w piątek po zdarzeniu w komendzie policji, ale - jak nam powiedziała - policjant nie przyjął od niej zgłoszenia, gdyż nie znała marki ani numerów auta sprawcy potrącenia.

Wczoraj, po naszej interwencji, została przyjęta w komendzie. Najpierw kobieta zgłosiła się do komisariatu przy ul. Jedności. - Tam usłyszałam, że mam iść na Krakusa i Wandy - mówi. Po naszym telefonie mogła załatwić sprawę w komendzie przy ul. Słowackiego, ale...

- Niestety, znowu nikt ode mnie nie przyjął zgłoszenia, bo dopiero jutro policjanci mają przyjechać do Mariusza, żeby zabrać go na przesłuchanie, a ja mam jeszcze gonić do szpitala po dokumentację medyczną z badań Mariusza - powiedziała nam po wyjściu z komendy pani Aleksandra.

Ponownie apelujemy: jeżeli ktokolwiek poza osobami, które zgłosiły się do redakcji, widział piątkowe zdarzenie na ul. Zwycięstwa, niech zgłasza się do komendy policji przy ul. Słowackiego. A policjanci powinni być bardziej pomocni w takich sytuacjach, a nie kolejny raz odsyłać poszkodowanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!