Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalinianin od dziesięciu lat kłóci się z ratuszem o ziemię. Sądy przyznają mu rację, ratusz twierdzi, że źle interpretują prawo

Cezary Sołowij, [email protected]
- Jestem cierpliwy i w końcu dopnę swego - zapewnia Janusz Kopczyński.
- Jestem cierpliwy i w końcu dopnę swego - zapewnia Janusz Kopczyński. Fot. Radek Koleśnik
Pół hektara ziemi przy ul. św. Wojciecha jest kością niezgody między Januszem Kopczyńskim, a koszalińskim ratuszem. Powód? Mężczyzna chce stać się właścicielem parceli, której jest użytkownikiem wieczystym.

Na działce położonej na obrzeżach Koszalina małżeństwo Moniki i Janusza Kopczyńskich prowadzi od lat działalność hotelarską. Mają tam też swój dom. Przed dziesięciu lat postanowili skorzystać z dobrodziejstwa ustawy i nieodpłatnie przekształcić dzierżawę wieczystą we własność. W urzędzie miejskim usłyszeli, że nie mają prawa. W poczuciu krzywdy rozpoczęli batalię sądową. Przedsiębiorca macha z wściekłością plikiem wyroków sądowych, które w tym czasie zgromadził.

Nie szanują prawa

- Prawo jest po mojej stronie, a prezydent ma to w nosie - zżyma się mężczyzna. Po latach przepychanek na salach sądowych ratusz ostatecznie zgodził się na przekształcenie, ale po cenach komercyjnych. Takie stanowisko jeszcze bardziej rozjuszyło przedsiębiorcę.

- Nie zapłacę, choć mam pieniądze. Tu chodzi o zasady - zapewnia. Przyznaje, że w czasie sądowych potyczek wydał tyle pieniędzy na pomoc prawną, że pewnie starczyłoby na zapłacenie kosztów przekształcenia ziemi. Ostatni wyrok sądu wydawał się Januszowi Kopczyńskiemu przesądzający. Przyznał mu bowiem prawo do nieodpłatnego przekształcenia.

Sądy nie są nieomylne

- Nawet jeżeli sąd ma rację w tej sprawie, to jest to mało trafne zinterpretowanie ustawy. Taki pogląd jest właściwy, ale nie w przypadku spraw podatkowych i takich, gdzie następuje uszczuplenie majątku gminy. A taką właśnie jest ta sprawa - podkreśla wiceprezydent. - Gdyby było to przekształcenie nieodpłatnie, wtedy doszłoby do uszczuplenia majątku.

Przepisy nie pozwalają

To opieszałość pracowników urzędu spowodowała ten stan prawny - twierdzi Kopczyński.

- Nie można tego stwierdzić po analizie dokumentacji - odpowiada Hołub. Twierdzi, że urzędnicy nie przekraczali terminów ustawowych. Zaznacza, że to sądy bardzo długo badały tę sprawę i zmieniały zdanie.

Kiedy sąd ostatecznie uznał, że ten pan ma prawo do nieodpłatnego przekształcenia zmieniły się przepisy. Przestał mieć taką możliwość, a co gorsza w ustawie zapisano, że wszystkie wnioski, które złożono przed wejściem ustawy są rozpoznawane na mocy obowiązujących przepisów.

- Gdyby nie taki zapis ustawy sprawę mielibyśmy zakończoną. A tak... - rozkłada ręce.

Uchylają się od decyzji

Urzędnik podkreśla, że w tej sprawie najwięcej jest decyzji "...Uchylam i przekazuję do ponownego rozpoznania..". Tymczasem SKO i sąd administracyjny mogły stwierdzić, że organ musi prawo użytkowania wieczystego przekształcić nieodpłatnie w prawo własności. Nie zrobiły tego.

- Najlepiej spychać odpowiedzialność na gminę. To nie jest nasza niechęć. Urząd po prostu nie może temu panu tej ziemi dać - podsumowuje wiceprezydent.

- Nie popuszczę. Pójdę ze skargą nawet do Strasburga - odpowiada urzędnikom Janusz Kopczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!