Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalinianin oskarża spółdzielnię "Na Skarpie" o bezprawną eksmisję

HENRYK SOBOLEWSKI, [email protected]
Janusz Czaplicki zarzuca władzom spółdzielni "Na Skarpie”, że te bezprawnie wyrzuciły go z mieszkania.
Janusz Czaplicki zarzuca władzom spółdzielni "Na Skarpie”, że te bezprawnie wyrzuciły go z mieszkania. Fot. Piotr Czapliński
Janusz Czaplicki z Koszalina uważa, że w środku zimy został wyrzucony na bruk ze swojego mieszkania. Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Skarpie" zaprzecza tym oskarżeniom.

- Wróciłem ze szpitala i zastałem wymienione zamki w moim mieszkaniu - skarży się Janusz Czaplicki. - Gdzie mam się teraz podziać w środku zimy? Spółdzielnia zabrania mi wstępu do mieszkania i nawet nie mogę zabrać swoich rzeczy. Włamałem się, żeby coś zabrać, ale powiedzieli, że jak jeszcze raz to zrobię, pójdę siedzieć. Miałem zadłużenie, ale spłacałem je jak mogłem, a nawet pracowałem na rzecz spółdzielni, żeby odpracować dług.
Stanisław Górawski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Skarpie", bezradnie rozkłada ręce i wyjaśnia.

- Zadłużenie z tytułu nieopłaconych czynszów sięgnęło 50 tysięcy złotych. Pan Czaplicki nie miał prawa do zajmowania tego lokalu. Był w nim zameldowany, ale nie był właścicielem. Po śmierci właścicielki powinien lokal opuścić, ale tego nie zrobił. Został i nie płacił - wyjaśnia Górawski.

Spółdzielnia uzyskała sądowy nakaz eksmisji lokatora kilka lat temu, ale jak twierdzi prezes, dawała mu jeszcze szansę. Do czasu. - To nie jest kwestia cierpliwości. Nie mogliśmy dłużej utrzymywać tego pana na koszt innych spółdzielców - tłumaczy Górawski. - Czasem pan Czaplicki wpłacał do naszej kasy dwa złote i przychodził do mnie z dowodem wpłaty, żeby pokazać, że płaci. Nie wyrzuciliśmy go na bruk. Komornik wskazał mu przytulisko, jako nowe miejsce pobytu, a podczas eksmisji nie zabrał niczego na zabezpieczenie długu. Bo niczego wartościowego w mieszkaniu nie było.

Co się stanie z odzyskanym mieszkaniem? Prezes mówi, że będzie ono sprzedane na przetargu. Uzyskane pieniądze pokryją ciążące na lokalu zadłużenia. Reszta zasili masę spadkową po nieżyjącej właścicielce i będzie do dyspozycji jej rodziny. Janusz Czaplicki do tej rodziny się nie zalicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!