Za trzyletnie prawa do nazwy hali widowiskowo-sportowej w Szczecinie Grupa Azoty zapłaci 2,1 mln zł. Choć właściciele koszalińskiej hali, czyli miasto i Politechnika, szacowali wartość praw do jej nazwy tylko na ok. 100 tys. zł rocznie, od blisko dwóch lat żaden chętny się nie znalazł. - Rynek reklamowy jest trudny i dużo większe obiekty mają kłopot ze znalezieniem sponsorów - tłumaczył w maju 2014 r. Tomasz Czuczak, sekretarz miasta, dodając, że trzeba poczekać na poprawę koniunktury. Z kolei kanclerz uczelni liczył, że sponsora może przyciągnąć rosnąca popularność obiektu.
Przykład Szczecina pokazuje jednak, że nie chodzi o koniunkturę ani o jakość imprez. Najwyraźniej Koszalin nie ma wystarczającego potencjału, by zainteresować możne firmy sponsoringiem hali. - Nie wiem, co tak naprawdę miasto robiło w kierunku pozyskania sponsora, ale faktycznie widać, że będzie to u nas bardzo trudne -mówi kanclerz PK Artur Wezgraj. - Jeśli nie znajdziemy sponsora, powinniśmy sami nazwać halę. Na przykład Akademicką, ze względu na korzenie naszych drużyn.
- Nazwa hala widowiskowo-sportowa się przyjęła i nie ma sensu jej zmieniać - uważa z kolei Tomasz Czuczak, zgadzając się jednocześnie z tezą, że jeśli obiekt miałby pozyskać sponsora, to już by go znalazł. - Nie jesteśmy Szczecinem, nie mamy dużych firm, dlatego nie ma sensu ponawiać konkursów. Jednak przedsiębiorcy wiedzą, że mogą kupić nazwę hali i jeśli pojawi się konkretna propozycja - siądziemy do rozmów - kwituje sekretarz miasta.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?