Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka w Koszalinie. Nie tracić młodych talentów

Rafał Wolny [email protected]
Koszykówka cieszy się wielkim powodzeniem wśród dzieci i młodzieży. Jak przyznają sami trenerzy i działacze w Koszalinie marnuje się wiele koszykarskich talentów.
Koszykówka cieszy się wielkim powodzeniem wśród dzieci i młodzieży. Jak przyznają sami trenerzy i działacze w Koszalinie marnuje się wiele koszykarskich talentów. Radek Koleśnik
Kiedy młody koszaliński koszykarz kończy siedemnaście lat, często musi też skończyć "karierę". By było inaczej, w Koszalinie powstaje zespół juniorski, który będzie grał w "dorosłych" rozgrywkach.

- Za dwa, trzy lata ekstraklasowe kluby będą miały z naszych chłopców pociechę - liczy trener Józef Janiel. Jednym z pomysłodawców powołania drużyny jest Maciej Raczkowski, pasjonat koszykówki i działacz Koszalińskiego Uczniowskiego Klubu Sportowego (przy LO im. Dubois).

- Kiedy nasi młodzi koszykarze wyjdą z wieku juniora młodszego nie mają już w Koszalinie gdzie grać - zauważa. - Dla tych, którzy nie dostaną ofert z silniejszych klubów lub nie mogą/nie chcą pozwolić sobie, by szukać szczęścia w innych miastach oznacza to koniec kariery, która tak naprawdę jeszcze się nie rozpoczęła. Nawet jeśli komuś uda się "załapać" do zawodowego klubu, to w tym wieku nie może liczyć na regularną grę, a i na treningach nikt nie poświęca mu indywidualnej uwagi.

Władze tworzonej drużyny są otwarte na wszelkiego rodzaju wsparcie, nie tylko finansowe. Zainteresowani współpracą mogą dzwonić pod nr 500-119-235.

- W ten sposób młodzi zawodnicy zatrzymują się w rozwoju. Dlatego chcemy umożliwić im dalszą grę w naszym mieście. Nie wszyscy zostaną zawodowymi koszykarzami, ale każdy powinien dostać taką szansę - wskazuje Maciej Raczkowski, któremu udało się zebrać grupę podobnych pasjonatów i zarazić pomysłem koszalińskich trenerów.

- Zrobiliśmy już wstępną selekcję i jesteśmy zbudowani poziomem tych chłopaków. Myślę, że mogliby wiele osób zadziwić i poradzić sobie w "dorosłych" rozgrywkach - uważa Bartłomiej Siewruk, na co dzień prowadzący młodzieżowy "Basket Koszalin". To m.in. jego podopieczni mają stanowić nową drużynę.

- Rozmawialiśmy już także z władzami koszalińskiego "Żaka" (juniorzy - red.), który wstępnie zgodził się wypożyczyć nam zawodników do gry - dodaje Maciej Raczkowski. Z zespołem pracować będzie także trener "Żaka" Józef Janiel.

- Dawno nie mieliśmy w mieście młodych koszykarzy z tak ogromnym potencjałem, więc szkoda byłoby tę szansę zmarnować - zauważa szkoleniowiec, który prowadził m.in. AZS Koszalin (w 1986 r. awansował do ówczesnej I ligi ). - Jeśli plan się powiedzie, za dwa, trzy lata nasi zawodnicy mogą być ważnymi postaciami w drużynie Akademików czy innych klubach ekstraklasy. Kolejnym trenerem zespołu ma być Zbigniew Pietrzak (“Żak Koszalin"), ale zachowań boiskowych chłopcy będą się uczyć także od bardziej doświadczonych zawodników.

- Oczywiście nie chodzi nam o weteranów, ale raczej o kilku graczy w wieku 21-22 lat - uściśla Maciej Raczkowski, podkreślając jednocześnie, że wynik sportowy nie będzie jedynym celem: - Równie mocno zależy nam na odpowiednim wykształceniu naszych podopiecznych. Nauka jest najważniejsza i będziemy ją od nich egzekwować. Bez wyników w nauce, nawet najlepsi grać nie będą. Drużyna ma być otwarta nie tylko na chłopaków z klubów Koszalina czy Białogardu, ale także tych niezrzeszonych.

W przyszłości zaś planuje rozszerzyć zasięg na całe Pomorze Środkowe. - Między Szczecinem i Gdańskiem jest luka, jeśli chodzi o zespoły grające w niższych ligach i my możemy ją wypełnić - uważa Maciej Raczkowski.

Najpierw jednak drużyna musi zostać zgłoszona do tegorocznych rozgrywek. Pierwotnie miała zacząć w II lidze, ale same wysokie koszty licencyjne (ok. 60 tys. zł) odstraszyły działaczy.

Ostatecznie postanowili wystartować w trzeciej i powalczyć o awans na drodze sportowej. Na grę na tym poziomie potrzeba już dużo mniej, bo 20-30 tys. zł. - Sam jestem biznesmenem (współwłaścicielem firmy "Kolor Plusz" - red.) i wiem, że niełatwo przekonać do inwestycji kogoś, kto na co dzień nie jest pasjonatem koszykówki. Udało nam się już jednak znaleźć kilku sponsorów i staramy się o kolejnych - ujawnia działacz.

Józef Janiel liczy, że potencjalnych partnerów zachęci sama idea nowej koszalińskiej drużyny: - Nie chcemy być konkurencją, a raczej wsparciem dla AZS i mam nadzieję, że wszyscy w mieście - od byłych zawodników, przez kibiców, przedsiębiorców, media, po władze - będą wspierać zespół tworzony przez chłopaków stąd.

Po wsparcie finansowe do ratusza na razie zwracać się nie planują. - Będziemy się jedynie starać o bezpłatne użyczenie hali liceum Dubois, w której chcielibyśmy trenować i rozgrywać mecze - zapowiada Maciej Raczkowski.

- Podobnych planów było już kilka - zauważa prezydent Piotr Jedliński. - Trzymam kciuki za przedsięwzięcie, ale póki zespół istnieje tylko na papierze, o hali nie ma co rozmawiać. Jednocześnie jednak podkreśla, że ogólnie nie jest za tym, by sale, które mogą zarabiać udostępniać za darmo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!