Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto skorzystał, a kto stracił w regionie podczas Eurowyborów

Marzena Sutryk
Marek Górka, politolog.
Marek Górka, politolog.
O wynikach niedzielnego głosowania w Eurowyborach rozmawiamy z doktorem Markiem Górką, politologiem z Koszalina.

- Jest Pan zaskoczony rozstrzygnięciem? Wg nieoficjalnych wyników PiS nieznacznie wygrało z PO.
- Tradycyjnie już PO i PiS straszyły wyborców sobą nawzajem, co zapewnia obu partiom od dłuższego czasu dominację na scenie politycznej. Każda z tych partii może ogłosić się zwycięzcą, pomimo względnego remisu i 19 uzyskanych mandatów. PiS prześcignął partię Tuska o włos, a PO udowodniła, że po 7 latach rządzenia nadal ma ogromny potencjał polityczny. Wielkim przegranym jest Europa Plus Janusza Palikota, a także Polska Razem Jarosława Gowina, która tuż na początku swego istnienia cieszyła się sporym zainteresowaniem. Przegranym jest też Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. Wyniki pokazały, że bardzo trudno jest byłym buntownikom zaistnieć samodzielnie w polityce bez swych macierzystych partii. Wyniki jasno udowadniają, że dla "politycznej drobnicy" nie ma miejsca na scenie politycznej. Zaskoczeniem jest partia Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego, która w swych hasłach artykułuje totalną krytykę i podważa sens istnienia Unii Europejskiej. Dobry wynik tego ugrupowania wziął się po części ze zmęczenia polskiego społeczeństwa, a przede wszystkim nieufności ludzi - szczególnie młodych - do dotychczasowej polityki i jej głównych przedstawicieli.

- Niepokojąca jest też niska frekwencja.
- Choć frekwencja w każdych wyborach do Parlamentu Europejskiego jest niska - a w pozostałych krajach europejskich zauważalna jest tendencja, że frekwencja w eurowyborach jest dwa razy niższa od udziału w wyborach narodowych - to należy odczytać to jako pewnego rodzaju dystans obywateli do instytucji unijnych. Paradoksem jest fakt, że we wszystkich badań opinii społecznej Polacy wyrażają w znacznej większości pozytywnie opinie na temat przystąpienia Polski do UE, pomimo tego nie mają ochoty na udział w eurowyborach.

- Jak Pan odniesie się do faktu, że poparcie dla PO znacznie spadło w porównaniu do wyniku z 2009?
- Należy być ostrożnym, co do hipotezy o spadku poparcia dla PO. Słabszy wynik partii Tuska polega w dużej mierze na braku możliwości utrzymania przy sobie poparcia dotychczasowego elektoratu, braku umiejętności przyciągania młodych ludzi do siebie. Częstą przypadłością partii rządzącej w wielu demokracjach jest stopniowy proces utraty świeżości politycznej, a także zaufania i pewne zmęczenie elektoratu. Przy bardzo niskiej frekwencji trudno stwierdzić, czy słabszy nieco wynik PO przełoży się na jakąś długotrwałą tendencję w polityce. W polskich warunkach po 7 latach rządów taki wynik, jaki uzyskała partia Donalda Tuska, jest dużym sukcesem.

- A jednoczesna wygrana PiS - przełoży się na wygraną w kolejnych wyborach, np. jesienią?
- Pierwsze miejsce PiS z niewielką różnicą nad PO może być silnym efektem psychologicznym, bowiem po raz pierwszy w wyborach partia Jarosława Kaczyńskiego uzyskała pierwsze miejsce. Może to dać "wiatr w żagle" do następnych wyborów. Dobry wynik PiS pokazuje umiejętność organizacji oraz mobilizacji elektoratu, który pomimo wielu rozłamów i wewnętrznych buntów, pozostaje nadal przy Jarosławie Kaczyńskim. Można przypuszczać, że część dotychczasowych wyborców Platformy po prostu nie poszła na wybory. Natomiast zbliżające się wybory samorządowe rządzą się innymi prawami. Wyborcy oddają głos na znane osoby w swoim środowisku lokalnym. Będziemy mieli więc nadal do czynienia z rywalizacją między dwoma żywiołami politycznymi.

- Do PE weszła partia Korwina Mikkego - czego się możemy spodziewać? Czy znaczny wzrost grupy eurosceptyków w PE jest istotnym zagrożeniem?
- Zastanawiałbym się nad określeniem lidera Nowej Prawicy jako eurosceptyka, raczej na to miano zasługuje środowisko PiS. Janusz Korwin-Mikke jest raczej radykalnym przeciwnikiem UE w obecnym kształcie. Być może w określonym momencie tacy radykałowie europejscy zjednoczą się w pewną grupę polityczną, ale czy zbiorowisko wielu indywidualności będzie potrafiło ze sobą współdziałać, trudno przewidzieć. Poparcie dla radykałów w skali Europy, to sygnał alarmowy dla całej wspólnoty europejskiej. Jakie więc znaczenie może mieć Korwin-Mikke w PE, chyba takie jak mają inni oryginalni tego typu politycy. Sam nie będzie miał wpływu na decyzje europejskie, być może zniknie na tle innych kontrowersyjnych europosłów. Ponadto w Parlamencie Europejskim obowiązują dość twarde reguły, które ograniczają ekspresję polityczną. Otóż, kiedy wychodzi eurodeputowany na mównicę, to ma 2 minuty na własną wypowiedź i musi się podporządkować tej zasadzie, zupełnie inaczej niż w polskim parlamencie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!