Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczą ciepło. Bądź w domu

Jakub Roszkowski [email protected]
archiwum
Paweł Nowicki z Białogardu, schorowany starszy pan, emeryt, dostał rachunek za ciepło - do zapłaty jest 1.000 złotych. Sęk w tym, że pana Pawła w domu prawie nie było. Leżał w szpitalu.

- Pismo przyszło z Białogardzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej - pokazuje dokumenty Zofia Łata, która opiekuje się panem Pawłem. - Każą płacić tysiąc złotych, a przecież ja opiekuję się Pawłem Nowickim i on albo leży w szpitalu albo u mnie, w Koszalinie - kręci głową pani Zofia. - Skąd więc takie opłaty? - pyta.

Pani Zofia razem z panem Pawłem napisali do spółdzielni prośbę, by ktoś przyszedł i jeszcze raz rozliczył ciepło w mieszkaniu pana Pawła. - No i rzeczywiście, ekipa się pojawiła. Przeliczyli wszystko i wyszło, że w poprzednim roku zużytych było, według wskazań podzielników, tylko 8 kresek ciepła. Wyszłyby więc grosze do zapłaty. Ale Paweł ma płacić tysiąc złotych - podkreśla. Przyznaje, gdy były prowadzone wcześniej odczyty, jej podopieczny przebywał w szpitalu. Zapewnia jednak, że zostawiła dla ekipy podliczającej zużycie ciepła numer telefonu do siebie. - Mogli więc zadzwonić do mnie, ja bym natychmiast przyjechała - mówi jeszcze.

Pani Zofia razem z panem Pawłem poprosili więc w spółdzielni o zmianę kwoty, którą początkowo naliczono. Chodzi o to, by spółdzielnia zrezygnowała z wyliczonego dla mieszkania Nowickiego ryczałtu i ustaliła rachunek według ostatnich wskazań podzielników. Na próżno. Zmiany nie zostały wprowadzone. - Moja emerytura, już razem z dodatkiem opiekuńczym, to 1.134 złote - pokazuje kwitki Paweł Nowicki. - Jak mam więc zapłacić teraz ten tysiąc złotych? - pyta.
Problem jest jeszcze jeden. Przez to, że powstała zaległość w opłatach, pan Paweł nie może uzyskać teraz dodatku mieszkaniowego. - Próbowaliśmy dostać się do prezesa spółdzielni. Może on by coś wymyślił na nasz problem. Ale pracownicy spółdzielni chyba nie chcą nas z nim umówić - żalą się nasi Czytelnicy.

Andrzej Świrko, prezes białogardzkiej spółdzielni, przyznaje, że co roku ma kilka takich spraw do rozwiązania. - Odczytu podzielników musimy jednak dokonać w określonym terminie, ponieważ wspólnoty mieszkaniowe też chcą szybko rozliczenia. Nie możemy więc tego procesu przeciągać w nieskończoność. Jeśli jakiś mieszkaniec jest nieosiągalny, po wielu próbach dotarcia do niego, nadal nie możemy wejść do jego mieszkania, musimy potraktować taki lokal jako nieopomiarowany i wyliczyć ciepło według ustalonego ryczałtu. I tak pewnie stało się w przypadku pana Nowickiego - tłumaczy.

Zaznacza, że o tym mówi też regulamin spółdzielni. Czy można jednak jakoś pomóc Nowickiemu? - Teoretycznie tak - odpowiada prezes. - Trzeba by było jednak jeszcze raz wezwać firmę, która podliczy wszystkie mieszkania w tamtej wspólnocie mieszkaniowej i zrobi nowe wyliczenie. To byłoby jednak kosztowne. A dodatkowo ktoś musiałby jeszcze raz za to zapłacić. Ta wspólnota została już rozliczona, niektórzy mieszkańcy musieliby więc też oddać zwrócone im już pieniądze. To byłoby więc bardzo trudne do zrobienia. Ale niech pan Nowicki napisze podanie do spółdzielni, to będziemy mogli mu rozłożyć tę zaległość na dogodne raty.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!