Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lis przy koszalińskim ratuszu. Wideo z monitoringu

(asia)
Kamery monitoringu wychwyciły nocną wizytę nietypowych petentów Urzędu Miejskiego.
Kamery monitoringu wychwyciły nocną wizytę nietypowych petentów Urzędu Miejskiego. UM Koszalin
W kilku miejscach miasta pojawiły się rude dzikuski. Dwa były na tyle ciekawskie, że nocą zajrzały do ratusza. Co zrobić, jeśli zobaczymy lisa?

Po godz. 1 w nocy monitoring ratusza zarejestrował parę lisów. Jeden zaglądał do budynku, a drugi zabezpieczał tyły. Choć już pojawiły się złośliwe komentarze, że lisy były na usługach Lepszego Koszalina, i miały patrzeć władzy na ręce - dementujemy. Nocą w ratuszu nikogo z włodarzy nie było!
- To nie pierwsza taka wizyta w Urzędzie Miejskim. Kilka miesięcy temu na Rynku Staromiejskim gościł młody jelonek - mówi Robert Grabowski, rzecznik koszalińskiego ratusza. - Lisy najprawdopodobniej przywędrowały z Parku Książąt Pomorskich.

W tygodniu lisa zauważyła też mieszkanka ulicy Bosmańskiej. - Siedział spokojnie przy wejściu do klatki schodowej - powiedziała.

Co zrobić, kiedy zauważymy dzikiego rudzielca? Odpowiedź na to pytanie dostają na przykład dzieci, które uczestniczą w zajęciach w Ośrodku Edukacji Ekologicznej Polskiego Związku Łowieckiego w Manowie. O lisach rozmawiały w czwartek, i... najwyraźniej rozmowa lisa z lasu wywołała. - Nie należy zbliżać się do żadnego dzikiego zwierzęcia, które zobaczymy na terenie zabudowanym. Jest duże prawdopodobieństwo, że zwierzę, które nie ucieka, ma zmierzwioną sierść i pianę na pysku, choruje na wściekliznę - mówi Marek Plewa, rzecznik Zarządu Okręgowego PZŁ. - A lisy? Objawem jest łysiejący ogon. Jeśli lis ma ogon, który nie jest pokryty sierścią, zakończony tylko futrzastą kulką, to pewne jest, że jest chory - przestrzega.

Jeśli zauważymy dzikie zwierzę, najlepiej powiadomić o tym Powiatowy Inspektorat Weterynarii i strażników miejskich. - My uprawnień do odławiania nie mamy, ale możemy dzikie zwierzę przyjąć - mówi Marek Plewa.
W powiecie koszalińskim przypadków wścieklizny dzikich zwierząt nie było od lat. - Dokładnie od 2002 roku - potwierdza Grzegorz Ptak, powiatowy lekarz weterynarii. - Natomiast w województwie zachodniopomorskim w sierpniu odnotowano taki przypadek w Wałczu. Jeśli chodzi o sytuację w wymiarze ogólnopolskim, z przypadki wścieklizny odnotowywane są najczęściej w województwie małopolskim i podkarpackim.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!