Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lwy - znak rozpoznawczy Koszalina

Piotr Polechoński
Powstała wyjątkowa wystawa zorganizowana m.in. przez „Głos”i koszalińską delegaturę Urzędu Wojewódzkiego. Rozmawiamy z Markiem Gutowskim, dyrektorem koszalińskiej delegatury Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie

Efekt naszej wspólnej akcji to ponad 100 nadesłanych zdjęć i wyjątkowa wystawa, którą wspólnie z licznie przybyłymi koszalinianami otworzyliśmy we wtorek. Zaskoczył Pana tak duży odzew?
Zaskoczył i to bardzo. Faktycznie odzew na naszą akcję był wspaniały i pokazał, że te dwie szczególne rzeźby przez te wszystkie dekady stały się dla koszalinian takim nieformalnym symbolem naszego miasta.

Wielka galeria z koszalińskimi lwami [zdjęcia]

Może więc warto się zastanowić, czy nie powinny stać się symbolem formalnym? Poznań ma koziołki, my możemy mieć lwy.
Jestem całym sercem za. Koszalinowi brakuje takiego rozpoznawalnego symbolu, który zarazem byłby mocno osadzony w naszej historii. A tutaj mamy lwy, które są takim wspaniałym łącznikiem pomiędzy czasem przedwojennym, gdy powstały, a polskim Koszalinem, w którym kolejne pokolenia koszalinian te „nasze lwy” oswoiły i uznały je za swoje, co pięknie pokazują zdjęcia, które trafiły na naszą wystawę. Bo nic tak nie obrazuje, jak zmieniali się koszalinianie, jak zdjęcie wykonane w ciągu dekad przy niezmieniającym się elemencie, czyli pomnikach lwów. Przy odpowiedniej promocji „nasze lwy” będą kojarzyć się z Koszalinem.

Jak Pan wpadł na pomysł takiej akcji, co Pana zainspirowało? Któregoś dnia pomyślałem, że przecież te dwa piękne lwy są na tyle wyjątkowe, że po pierwsze warto je wypromować jako znak rozpoznawczy naszego miasta, a po drugie sięgnąć do wspomnień mieszkańców miasta, bo przecież zdjęcie przy lwach to był obowiązkowy fotograficzny przystanek dla kilku pokoleń koszalinian. Warto, abyśmy wszyscy to zobaczyli. Coś, co nas łączy, obudziło naszego ducha i tożsamość. Serdecznie zapraszam do obejrzenia naszej wystawy.

Dzieje budynku, którego strzegą kamienne lwy

Decyzja o budowie nowej siedziby rejencji zapadła w 1934 roku. Powód: w tym czasie koszalińscy urzędnicy pracowali aż w jedenastu osobnych budynkach. Pojawiła się więc konieczność, aby to wszystko uporządkować i pokazać potęgę i powagę nazistowskich władz. Budowa rozpoczęła się w 1937 roku i potrwała dwa lata (budynek powstał wyłącznie w oparciu o lokalne firmy). Gdy rozpoczęła się druga wojna światowa, Koszalin miał już się czym pochwalić - wspaniałą, wielką siedzibą, która na ówczesnych mieszkańcach miasta i gościach robiła niemałe wrażenie. Co ciekawe, jego uroczyste, przygotowane z wielką pompą, otwarcie zaplanowano na 2 września 1939 roku. Jednak dzień wcześniej wybuchła wojna i uroczystość została bardzo okrojona i przeprowadzona znacznie skromniej. Administracja polska przejęła budynek w maju 1945 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!