Marek Kamiński w drodze do Santiago de Compostela. Przystanek w Koszalinie [zdjęcia, wideo]

Podróżnik Marek Kamiński podczas swej pielgrzymki do Hiszpanii odwiedził Koszalin. Zawitał m.in. do Domu Miłosierdzia Bożego i Zakładu Karnego. - Trochę kapie, ale mogło być gorzej. Mogła być ściana deszczu, albo wichura - tak z uśmiechem Marek Kamiński komentował niedzielną aurę. - Za mną już 500 kilometrów, zatem, nie jest tak źle. Już "tylko" 3500 kilometrów do celu - żartował. Podróżnik chce przejść w ciągu stu dni 4 tysiące kilometrów. Przemaszeruje przez sześć państw: Rosję, Polskę, Belgię, Francję, Niemcy i Hiszpanię. Wyprawa do Santiago de Compostela dla podróżnika to przede wszystkim osobista pielgrzymka, ale ma ona też wymiar charytatywny - podróżnik zbiera pieniądze na Europejskie Obozy Zdobywców Biegunów. - Chciałbym też, by coraz więcej osób zdecydowało się na wędrówkę szlakiem, choćby na terenie Polski. Kamiński pokonuje szlak Camino, jak średniowieczny pątnik. Noclegi? W namiocie i w schroniskach. - Przed dotarciem do Koszalina byłem na Górze Chełmskiej, by prosić o opiekę i wsparcie. W Koszalinie przeszedłem trasę, którą pokonywałem codziennie w drodze do szkoły - opisywał. Trudne momenty? - Najtrudniejszy jest ten dzienny dystans. 40-50 kilometrów marszu to bardzo wyczerpujący odcinek. Cieszy mnie jednak to, z jak wielką życzliwością się spotykam. To dodaje sił - podkreślił. W drodze do granic Koszalina Kamińskiemu towarzyszyli biegacze ze Stowarzyszenia SFX. Cel samotnej wędrówki to grób św. Jakuba Starszego.