Mieszkańcy z osiedla Nasz Dom w Koszalinie się denerwują. Drogowcy rozpoczęli remont i... uciekli

Po naszej interwencji, robotnicy w tym tygodniu wrócą na plac budowy.

- Nasze ulice wyglądają teraz, jak po wojnie. Takie jest pobojowisko - dodaje pani Helena. - Przejść się nie da, wszystko rozgrzebane. Do tego jest wiele niedoróbek - np. przy kiosku jest taki wysoki stopień, że jak klienci z niego schodzą, to nogi mogą połamać. Dalej: chodnik przy ul. Staffa 1 jest za wysoki.

Chcieliśmy to zgłosić pani dyrektor ZDM, ale ona nie chce się z mieszkańcami spotkać i wyjaśnić, co się stało.

Chodzi o remont i przebudowę ulic Reymonta, Struga i Staffa, które zlecił Zarząd Dróg Miejskich (podczas tych prac jest robiony m.in. nowy wjazd przy Inwestprojekcie z ul. Zwycięstwa). Wykonawcą robót jest słupskie Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe. Czyżby wykonawca zajął się innym zleceniem i stąd przerwa w robotach? Okazuje się, że nie.

Wiesława Dobijata, pełniąca obowiązki dyrektora ZDM, przyznała, że problem był po stronie ZDM. Zapewniła nas wczoraj, że mieszkańców nie lekceważy i że w miniony piątek spotkała się z szefem Rady Osiedla Wspólny Dom. - Wtedy też zostały zgłoszone wszelkie uwagi i wykonawca ma za zadanie je uwzględnić, dotyczy to m.in. problemu ze zbyt wysokim chodnikiem - mówi Wiesława Dobijata.
A co takiego się stało, że drogowcy zniknęli? - Podczas robót ziemnych pojawiły się rozbieżności między dokumentacją a stanem faktycznym dotyczącym infrastruktury podziemnej. Trzeba było prace przerwać, a my musieliśmy uzupełnić dokumentację - mówi Wiesława Dobijata. Szefowa ZDM zapewniła przy tym, że jeszcze w tym tygodniu wykonawca wróci na plac budowy.

Zakończenie prac (koszt 1,4 mln zł) przewidziano na 29 stycznia 2010 roku. Czy miesięczna zwłoka oznacza, że zakończenie się opóźni? - Prace na pewno zostaną zakończone w terminie - usłyszeliśmy od dyrektorki.