Oszczędności już były
W Kołobrzegu co prawda prezydent kazał szkołom i firmom miejskim wstrzymać się z wydatkami, które "mogą poczekać", ale jakichś radykalnych oszczędności nad morzem się nie szykuje.
- Prezydent, po objęciu urzędu, wprowadził już oszczędności w korzystaniu z telefonów i papieru, które dały kilkadziesiąt tysięcy złotych i bardziej ograniczyć się tego nie da, bo sparaliżuje to pracę urzędu - mówi Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy kołobrzeskiego magistratu.
Bez optymizmu, ale...
W koszalińskim ratuszu, jak informowaliśmy, optymizmu z początku roku już nie ma. Jednak miasto na razie nie rezygnuje z żadnej inwestycji, na które w tym roku chce przeznaczyć wyjątkowo dużo, bo aż 25 procent budżetu. - Mało tego, szykuje nam się kolejna wielka budowa - zakładu przetwarzania odpadów za około 280 mln złotych - mówi rzecznik ratusza, Robert Grabowski i dodaje, że większość funduszy na zakład ma dać Unia Europejska.
Zamiast papieru - maile
Szczecineccy radni od niedawna materiały na sesję dostają mailami, a nie w postaci liczących kilkadziesiąt stron wydruków, ale w ratuszu zapewniają, że to nie kryzysowe oszczędności, ale wygoda dla rajców.
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas postanowił jednak, że w miejsce inwestycji, które z różnych powodów wypadną z planów, nie będą wchodziły nowe, jak to bywało do tej pory. - Kwoty te pomniejszą deficyt, to nasze zabezpieczenie przed spadkiem dochodów - burmistrz podejrzewa, że może nie udać się m.in. zarobić tyle, ile planowano na sprzedaży miejskich nieruchomości.
Nie będzie podwyżek
W małym Wierzchowie na południu regionu (ponad 4 tys. mieszkańców, budżet 12 mln zł), pasa, owszem, zaciskają, ale raczej z powodu kredytów na budowę kanalizacji i ujęcia wody.
- Liczymy, że dostaniemy na to dotację unijną, wtedy byłoby lżej, a na razie trzymamy się zaplanowanego budżetu - mówi sekretarz gminy Tomasz Suchoński. W oczekiwaniu na dotację w Wierzchowie nie będzie żadnych podwyżek i nagród dla urzędników.
Byli na skraju bankructwa
W Bornem Sulinowie oszczędności wprowadzono już dwa lata temu (obniżono pensje urzędników i diety radnych), gdy nowa burmistrz przejęła władzę nad będącą na krawędzi bankructwa gminą. Spłata starych długów to teraz priorytet, choć, gdy trafiła się szansa na remont głównej ulicy w Bornem z puli "schetynówek", to udało się wygospodarować 900 tys. złotych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?