Mimo okresu ochronnego dorsz do kupienia non stop. I to nie tylko mrożony!

Strefa Biznesu

Strefa Biznesu

Jesteś właścicielem małego lub średniego przedsiębiorstwa? A może planujesz uruchomić działalność? Szukasz interesujących informacji dotyczących gospodarki, biznesu, prawa i pracy. Zajrzyj na nasz specjalny serwis Strefa Biznesu - www.strefabiznesu.gk24.pl

- Zakaz połowu jest, ale sprzedawać dorsza można. Jeżeli ktoś zrobił zapasy mrożonego dorsza, będzie miał go w sprzedaży non stop - powiedziała nam Anna Paciorek, która w kołobrzeskim porcie rybackim sprzedaje dorsza.

Jak nas wczoraj zapewniała, w jej sklepiku tej ryby na pewno nie zabraknie przez całe wakacje.

Samokosze tej ryby mimo zakazu mogą liczyć też na świeże dostawy. Zdaniem kołobrzeskich rybaków, ta flota rybacka, która jest w porcie, bez problemu sprosta zamówieniom smażalni i ośrodków.

Ucierpieć mogą jedynie duże przetwórnie, gdzie trafiał dorsz z kołobrzeskich kutrów, m.in. w Białogardzie i Chojnicach. Dlaczego?

- Zakaz nie obejmuje łódek do ośmiu metrów. Czyli małych rodzinnych jednostek, które dorsza mogą łowić przez cały rok - wyjaśnia Andrzej Gościniak, rybak z Kołobrzegu. - Taka jednostka jest jednak w Kołobrzegu już tylko jedna. Ale więcej jest łódek powyżej 12 metrów. One z kolei, mimo zakazu, będą mogły łowić przez pięć dni w lipcu i kolejne pięć sierpniu. Powinno wystarczyć na nasze lokalne potrzeby.

Wczoraj dorsza można było kupić bez problemu. Dorszowe tuszki kosztowąły 11 złotych za kilogram. Za filet bez skóry trzeba zapłacić 17 złotych. Bez problemu można kupić flądrę, śledzie, pstrąga. Przy odrobinie szczęścia może trafić się też węgorz.