Wczesną wiosną kołobrzescy rybacy alarmowali, że ze względu na limity połowowe oraz nie najlepszą kondycję dorsza, flagowej dla Wybrzeża ryby może w wakacje zabraknąć. Pierwszego dnia wolnego od szkoły sprawdziliśmy, czy rzeczywiście pozostanie nam zakup importowanej, mrożonej ryby tego gatunku. Odpowiedź brzmi: na szczęście nie. - Rzeczywiście w pierwszym kwartale był problem, bo dorsza w naszej części Bałtyku brakowało. Z czasem wszystko wróciło do normy; świeżą rybę, prosto z kutra dostaną państwo u nas praktycznie każdego dnia - mówi „Głosowi” prowadząca stoisko w kołobrzeskim porcie rybackim. Kupić tam można zarówno dorszowe tusze, jak i filety ze skórą lub bez. Ceny zbliżone są do tych, jakie obowiązywały w roku ubiegłym. Za kilogram dorsza patroszonego bez głowy zapłacić trzeba ok. 10-12 zł, filet kosztuje od 20 do 27 zł. Należy spodziewać się, że od 1 lipca ceny mogą pójść w górę z powodu rozpoczęcia okresu ochronnego dla tego gatunku. - Świeżego dorsza siłą rzeczy będzie mniej, zatem będzie droższy. Warto zaznaczyć, że choć masowych połowów tej ryby nie będzie można prowadzić, każda załoga ma prawo łowić ją przez 5 dni w miesiącu - wyjaśnia nasza rozmówczyni. Poza tym rybacy zamierzają prowadzić połowy także u wybrzeży Niemiec, gdzie okres ochronny nie obowiązuje.
Kołobrzescy rybacy zachęcają, by zapatrywania kulinarne rozszerzyć także na inne, bałtyckie gatunki. - Szczególnie warto spróbować chyba najlepszej, krajowej ryby: turbota, który obtoczony w mące i usmażony w głębokim tłuszczu jest naprawdę wyśmienity - zaznacza sprzedawczyni. Kilogram pozbawionego głowy i skóry kosztuje od 30 zł do 50 zł, typowe tusze potrafią być nawet połowę tańsze, ale w tym przypadku warto pamiętać, że ok 50 proc. ryby odrzucimy w trakcie sporządzania. Oprócz tego w porcie rybackim bez problemów zaopatrzymy się także we flądrę (cena obranej: ok. 10 zł/kg, nieobranej: 3-5 zł/kg) oraz śledzia, którego filety kosztują w granicach 12 zł/kg (cena całej ryby to zaledwie kilka złotych).
Warto zaznaczyć, że odwiedzając port regularnie, kupimy też odmiany, których teoretycznie w polskiej części Bałtyku spotkać nie można. W okresie tarła śledzia w okolicach Kołobrzegu pojawia się między innymi, na co dzień żerująca w Morzu Północnym, makrela albo, ostatnio coraz częściej, oceaniczny konger. - W nasze sieci trafiają także ryby słodkowodne: okoń, leszcz, płoć, a nawet węgorz czy szczupak, które ujściem Parsęty wypływają w morze w poszukiwaniu swoich przysmaków: szprota oraz tobiasza. Trafia się także certa - dodaje sprzedawczyni.
Na stoiskach zlokalizowanych w specjalnym pawilonie portu rybackiego w Kołobrzegu poprosić można też o odpowiednie spakowanie świeżej ryby. Jest to ważne zwłaszcza, gdy zamierzamy przewozić ją na dalsze odległości. - Metodą, która nie wpływa na jakość mięsa jest transport w wiaderkach wypełnionych lodem. Oczywiście są one u nas dostępne - informuje nasza rozmówczyni. Zdecydowanie przestrzega natomiast przed popularnym ostatnie pakowaniem próżniowym. - To dobre rozwiązanie, gdy na zewnątrz panują niższe temperatury. Gdy jest gorąco mięso się zepsuje - uzupełnia.
ZOBACZ TAKŻE: Rybacy manifestowali w Kołobrzegu
Popularne na gk24:
- Nie będzie elektrowni atomowej w Gąskach
- Otwarcie Street Workout Parku w Kołobrzegu [zdjęcia, wideo]
- Andrzej Grabowski na festiwalu Młodzi i Film [zdjęcia, wideo]
- Noc Kupały nad Trzesieckiem. Działo się! (zdjęcia)
- Pogoda nad morzem, atrakcje turystyczne, imprezy - gk24.pl/turystyka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?