Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mord w oku kamery. Skomplikowana sprawa wraca na wokandę

(asia)
Joanna Krężelewska
Prawie trzy lata po tragicznej bójce wznowiony został proces Piotra G. i Tomasza H. Ofiarą był 30-letni Radosław K. Dostał śmiertelny cios nożem w tętnicę udową.

W tej skomplikowanej sprawie zapadł już jeden wyrok - 3 lata i 10 miesięcy za pobicie ze skutkiem śmiertelnym dla Romana S., który sam zgłosił się na komisariat w Koszalinie. Mężczyzna spędził już wcześniej 4,5 roku w więzieniu za udział w zbiorowym gwałcie. Wyszedł na wolność w 2001 r.

Jednak z nagrania z monitoringu przed dyskoteką widać, że sprawców było więcej. Stąd kolejna odsłona procesu - dziś przed Sądem Okręgowym w Koszalinie stanęli 40-letni Piotr G. i 38-letni Tomasz H. Odpowiadają za udział w bójce, której skutkiem była śmierć człowieka. Radosław K. wykrwawił się, po tym jak jeden ze sprawców wbił mu nóż w tętnicę udową.

Do tragedii doszło 23 października 2009 roku. Obraz zdarzeń maluje się z wcześniejszych zeznań mężczyzn w prokuraturze. Piotr G. z Mielna nieżyjącego Radosława, mieszkańca wsi Krupy w gminie Darłowo poznał w areszcie. Trafił tam za przestępstwa narkotykowe. - Postanowiliśmy rozkręcić razem biznes w Mielnie - opowiadał. Biznes okazał się być niewypałem. - To był handel skórzanymi kurtkami. Musiałem ze swoich pieniędzy dołożyć do tego 5 tys. złotych. Radek części mi nie oddał.

Piotr G. umówił z kolegą przed dyskoteką Stare Kino w Sławnie. Miał odebrać dług. Wcześniej spotkał się z Romanem S. Razem czarnym mercedesem pojechali do Kołobrzegu, gdzie dołączył do nich Tomasz H. - To miała być tylko niewinna przejażdżka - zarzekał kołobrzeżanin. Z mężczyznami jechał jeszcze jeden człowiek, niejaki Remek.

- Radek stał przed dyskoteką, zaczął krzyczeć, że przyjechałem z obstawą. To S. zadał mu ciosy nożem - twierdził Piotr G. - A co oskarżony trzymał w ręce, bo na nagraniu widać, że coś pan trzyma? - dopytywał dziś sędzia. - Nie pamiętam - odparł Piotr G.

Tomasz H. podczas pierwszych przesłuchań twierdził, że jest niewinny. Później przyznał się, że kopał ofiarę. Wczoraj znów twierdził, że był tylko biernym świadkiem zdarzeń.

Po bójce mężczyźni uciekli mercedesem. - Pozostali nie wierzyli, że Radek nie żyje - zeznawał Tomasz H. - Pojechaliśmy do Darłowa, do jakiejś kobiety. Na jej posesji zostawiliśmy mercedesa, a ona swoim kombi nas odwiozła - opisywał pierwsze minuty po zdarzeniu.

Bójkę uwieczniła kamera monitoringu, który kilka tygodni wcześniej został zamontowany na rogu ul. Kopernika.

Tomasza H. dwa dni później zatrzymali funkcjonariusze prowadzący śledztwo. Piotr G. był poszukiwany listem gończym, wreszcie trafił do aresztu.

Sprawa została wznowiona po tym, jak przewodniczący składu orzekającego w listopadzie ubiegłego roku odesłał ją z powrotem do prokuratury w Sławnie ze względu na istotne braki w dokumentacji, między innymi analizy bilingów telefonicznych i opinie biegłych psychiatrów. Pojawiło się też pytanie o czwartego pasażera mercedesa - Remka. - Prokuratura ustaliła, że jedna osoba nie brała czynnego udziału w zdarzeniu - tłumaczył nam wtedy oskarżyciel ze sławieńskiej Prokuratury Rejonowej.

Oskarżonym zgodnie z przepisami grozi do 10 lat za kratami, jednak z uwagi na fakt, że byli już karani, sąd może zwiększyć tę karę o połowę. Tomasz H. za podobną sprawę usłyszał wyrok 3,5 roku. Tuż przed zdarzeniami ze Sławna zakończył odsiadkę 4 lat. Z lewej na ławie oskarżonych Piotr G.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!