Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na budowie też trzeba dbać o porządek, czyli ulica Dąbrowskiego w Koszalinie w opłakanym stanie

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Ulica Dąbrowskiego w Koszalinie. Nieopodal pobliskiego McDonalda trwają tam intensywne prace budowlane.
Ulica Dąbrowskiego w Koszalinie. Nieopodal pobliskiego McDonalda trwają tam intensywne prace budowlane. Radek Koleśnik
Ulica Dąbrowskiego w Koszalinie. Nieopodal pobliskiego McDonalda trwają tam intensywne prace budowlane. I, jak to na budowie bywa, są utrudnienia drogowe. A raczej błotne.

Zobacz także: Andrzej Kierzek, zastępca prezydenta Koszalina o postępie prac nad wiaduktem

W myśl artykułu 91 Kodeksu Wykroczeń, "kto zanieczyszcza drogę publiczną lub na tej drodze pozostawia pojazd lub inny przedmiot albo zwierzę w okolicznościach, w których może to spowodować niebezpieczeństwo lub stanowić utrudnienie w ruchu drogowym, podlega karze grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany".

Z owym przepisem nie zgodził się jednak pracownicy budowlani, których odwiedzili strażnicy miejscy, w odpowiedzi na sytuację drogową w tym miejscu. Inni użytkownicy ruchu drogowego skarżą się, że przylepione do kół błoto wywożone jest w ten sposób z terenu budowy i nie tylko zanieczyszcza drogę publiczną, ale i stwarza realne zagrożenie drogowe.

- Na górce jest przez to ślisko, można stracić panowanie nad pojazdem. A gdy błoto wyschnie, utworzą się koleiny i bruzdy, które też jazdy nie ułatwią - powiedział nam Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie.

Kierownik budowy nie zamierzał jednak sprzątać tego na bieżąco i odmówił przyjęcia mandatu, argumentując to tym, że upora się z problemem, gdy skończy się realizacja inwestycji. Ale, zdaniem funkcjonariuszy, to żadne tłumaczenie.
- Wystarczy zrobić niewielki wykop, tzw. basen, gdzie po zakończonym dniu pracy można umyć koła pojazdów. Można sprzątać na bieżąco, albo, jeśli brakuje ludzi, wynająć zamiatarkę. Owszem, to generuje koszty, ale powinny być one wpisane w realizację tego projektu. O obowiązkach inwestora, np. o tym, by jezdnia pozostała czysta, nie wolno zapominać. To jego odpowiedzialność, by o drogę publiczną dbać - dodał komendant.

- Ruch na tej budowie jest spory, a do tego dochodzą inni kierowcy. Przez zamknięty wiadukt jest tam strasznie - mówił nam z kolei pan Jakub, czytelnik Głosu. - Przede wszystkim jednak ta droga nie wygląda już jak asfaltowa, a bardziej przypomina gruntową. Rozumiem, że ciężki sprzęt musi tam jeździć, ale to nie powód, by o tę drogę nie dbać. Tym bardziej, że dla wielu kierowców wielkiej alternatywy nie ma, muszą tamtędy jeździć. Przynajmniej do czasu, aż powstanie nowy wiadukt. A to kwestia ponad dwóch lat. Nietrudno sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała ulica Dąbrowskiego do tego czasu. A to przecież niejedyne tego typu miejsce w Koszalinie, narażone na intensywny ruch drogowy, w tym ciężki sprzęt budowlany. Dla zmotoryzowanych w tym mieście nastały ciężkie czasy - podsumował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo