Są wolne tylko dlatego, że z powodu remontu ul. Podgrodzie trudno do nich dojechać. O miejsca na innych parkingach trzeba walczyć.
- Czasem kilka razy dziennie muszę zaparkować auto w centrum miasta, taką mam pracę - opowiada Mirosław Pasek, handlowiec. - Tracę na to mnóstwo czasu i nerwów, bo zdarza mi się parkować na zakazie. Moim zdaniem to wina miasta, bo miejsc parkingowych jest zdecydowanie za mało.
O tym, gdzie - poza parkingami oczywiście - najczęściej mieszkańcy stawiają auta, najlepiej wie chyba Straż Miejska. - Okolice ulicy Połtawskiej, banku PKO BP, ulica Drzymały, zaplecze Milenium, okolice targowiska w dni targowe - wymienia Andrzej Krysiak, komendant koszalińskiej straży. W ciągu ostatniego miesiąca funkcjonariusze wezwali ponad 200 kierowców do złożenia wyjaśnień.
Parkowanie w miejscu niedozwolonym jest kosztowne. Auto postawione na zakazie postoju lub zakazie zatrzymywania się może się zakończyć mandatem w wysokości 100 złotych i jednym punktem karnym. Drożej kosztuje zaparkowanie tam gdzie obowiązuje zakaz ruchu (np. ulica Kaszubska). Według taryfikatora mandat za takie przewinienie wynosi 500 złotych i 5 punktów karnych.
Nie pochwalamy łamania przepisów, ale trzeba kierowcom przyznać jedno - naprawdę trudno zaparkować samochód w centrum miasta. W centrum jest 478 płatnych miejsc parkingowych i - po oddaniu parkingu przy Sportowej Dolinie i Komforcie - koło 400 miejsc bezpłatnych.
To jak pokazuje życie ciągle mało. Czy miasto ma pomysł jak ulżyć kierowcom? Rzecznik ratusza Grzegorz Śliżewski: - Nie mamy w planach żadnego nowego parkingu, bo w centrum nie ma już miejsca.
Jednym z pomysłów, które może kiedyś zostaną zrealizowane, jest budowa podziemnego parkingu pod placem przed ratuszem. Ale to tylko pomysł, na dodatek niezwykle kosztowny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?