Nastolatki ze Szczecinka medalistami mistrzostw Polski juniorów w brydżu sportowym

Ramka

Zainteresowanych nauką brydża sportowego zapraszamy na zajęcia w każdy wtorek od godziny 17 do świetlicy MEC Szczecinek przy ulicy Armii Krajowej 81.

Jeszcze na kilka rozdań przed końcem mistrzostw rozegranych w Szczawnie Zdroju szczecineckie pary miały złote medale w kieszeni. - Ale chyba nerwy i szansa historycznego sukcesu nas trochę zdekoncentrowały - mówi Patryk Szczuczko, 17-latek ze Szczecinka, który razem z kolegą Adrianem Górką ostatecznie zajął trzecie miejsce. O stopień wyżej na podium były Anna Maduzia i Aleksandra Stec, które rywalizowały z najlepszymi dziewczętami w Polsce.

Wszystko zaczęło się prawie dwa i pół roku temu, gdy wszyscy chodzili jeszcze do Gimnazjum nr 1. To wtedy z propozycją szkolenia młodzieży w grze w brydża sportowego zwrócił się do dyrekcji szkoły doktor Marcin Dobrowolski, zapalony brydżysta, ale bardziej w Szczecinku znany jako wzięty dentysta. Nie miał problemów, aby przekonać dyrektorkę Beatę Ceglarz, która sama także amatorsko grywa ze znajomymi w brydża. - W moim wypadku zaczęło się na początku ogólniaka, graliśmy w brydża przez całe liceum, potem na studiach, a dzisiaj sam uczestniczę w rozgrywkach ligowych - wspomina pan Marcin. W Szczecinku przecierali szlaki (ilu nastolatków przedkłada wymagającą skupienia i logicznego myślenia grę w karty nad inne rozrywki?), ale np. w Poznaniu są gimnazja, w których w ramach normalnych lekcji jest prowadzona nauka gry w brydża.

Pierwszy sukces przyszedł już po roku treningów, gdy dwie pary ze Szczecinka zakwalifikowały się do finałów Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w sportach umysłowych. Zasady ry w brydża sportowego są dość skomplikowane, ale nastolatki szybko je opanowały. Cotygodniowe zajęcia podzielone są na część teoretyczną i praktyczną. Po kolejnym roku nasi młodzi brydżyści zdobyli już medale dystansując po kilkadziesiąt par w swoich kategoriach, często starszych o jeden rocznik. Po skończeniu gimnazjum zajęcia, które prowadzi wciąż bezinteresownie Marcin Dobrowolski (jak sam mówi, robi to "dla idei") przenoszą się ze szkoły do gościnnej świetlicy Miejskiej Energetyki Cieplnej. Uczą się już w liceach i technikach, ale cały czas dziesiątka najbardziej zdolnych przynajmniej dwa razy w tygodniu doskonalą trudną sztukję wistowania. Pan Marcin zgłasza drużynę Matopas do rozgrywek koszalińskiej ligi brydżowej, gdzie młodzi ludzie rywalizują z dorosłymi zdobywając doświadczenie. I jako jedyni do tej pory pokonali lidera tabeli z Koszalina.

Przysłuchuję się lekcji, którą prowadzi pan Marcin. Szybko kreśli na tablicy jakieś symbole i rzuca fachowym slangiem. Nie rozumiem prawie ani słowa. - Jak powiesz trzy pik to masz prawo lew łącznych - tłumaczy koleżance Patryk. Młodzież obserwują doświadczeni brydżyści, którzy właśnie przyszli do MEC-u rozegrać swój cotygodniowy turniej. - Są coraz lepsi, i coraz wyższe pozycje zajmują - kiwa głową z uznaniem Kazimierz Błaszko.
Miłośnicy brydża jednym tchem wymieniają zalety gry, która uczy odpowiedzialności (wszak gramy z partnerem), rozwija logiczne rozumowanie, zdolność do oceny, a także poprawia pamięć i koncentrację. - Po tych latach grania w brydża na pewno mam lepszą pamięć - przyznaje Anna Maduzia. - Pamiętam np. to co rozgrywałam miesiąc i pół roku temu, ale ma to też praktyczne korzyści przy nauce.

Dziś inne gry wydają się po prostu nudne, brydż jest pasjonujący - podsumowuje Patryk Szczuczko, który nie ukrywa, że lubi przypływ adrenaliny towarzyszący rozgrywkom brydżowym.