Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma jak koszalińskie truskawki

Irena Boguszewska [email protected]
Danuta Tachasiuk sprzedawała wczoraj wyłącznie koszalińskie truskawki. Kilogram kosztował 6 zł.
Danuta Tachasiuk sprzedawała wczoraj wyłącznie koszalińskie truskawki. Kilogram kosztował 6 zł. Fot. Radosław Brzostek
Wczoraj w Koszalinie pojawiły się truskawki z miejscowych, lokalnych plantacji. Są droższe od przywożonych z centrum Polski, ale też zdecydowanie smaczniejsze.

I na targowisku było ich mnóstwo. Klienci dopytywali, czy są smaczne, czy są słodkie, kiedy zbierane i czy na pewno z okolic Koszalina, a nie gdzieś spod Szczecinka. . Większość sprzedawców zachęcała, aby po prostu spróbować. - Skosztuję, bo już nawet nie pamiętam smaku prawdziwych naszych truskawek - mówił jeden z klientów, sięgając do kobiałki.

- Faktycznie są rewelacyjne! Za kilogram koszalińskich truskawek trzeba było dać od 5 do 6,50 zł. Były też oferty 9 zł za całą dwukilogramową kobiałkę. - Na razie zbiory truskawek są przeciętne - ocenia Krystyna Lamperska, która na targu razem z mężem sprzedaje własnoręcznie uprawiane na polu w Będzinie owoce i warzywa . - Jak dalej będzie taka pogoda jak teraz, to szybko się skończą. Truskawki to przecież 90 proc. wody. Jak jej brakuje w glebie, to nie rosną. A teraz na polu jest bardzo sucho. Potrzebny jest deszcz. Z truskawkami to już tak jest. Jak mają za sucho, to nie rosną, jak za mokro to gniją.

Państwo Lamperscy mają 14 arów truskawek. Uprawiają dwie odmiany. Pierwsza, nowa, już teraz nadaje się do zbioru. Druga to poziomkowa, bardzo smaczna, jest nieco późniejsza, będzie ją można zbierać dopiero za jakieś dwa tygodnie.

Na targu było też sporo truskawek przywożonych z centrum Polski. Były tańsze od koszalińskich. Kilogram kosztował 4 - 4,50 zł, a mimo to na te było niewielu amatorów. Na paru stoiskach były "wczorajsze" owoce po 2 zł. - Wezmę z pięć kilo takich i zrobimy kompoty. Tańszych już w tym roku nie będzie - mówiła starsza pani do męża. Ten jednak przekonywał ją, że nie warto, bo przecież z nieświeżych truskawek, dużo trzeba będzie wyrzucić i może się okazać, że okazyjna na pozór cena będzie wysoka.
- Lepiej pojedziemy na plantacje pod Jamnem i tam może uda się kupić trochę taniej - tłumaczył żonie.

- A jak nie, to lepiej kupić mniej porządnych owoców, niż dużo kiepskiej jakości.
Na targu było też bardzo dużo czereśni. Ich ceny zaczynały się od 8,50, a kończyły na 12 zł. I nie zawsze cena szła w parze z jakością. Na jednym stoisku były starsze owoce po 3 zł za kilogram.

Sporo osób kupowało jabłka z ubiegłorocznych zbiorów, po 1,50 zł za kilogram.
- Bardzo lubię jabłka - mówił Marian Karczewski, emeryt z Koszalina. - Teraz nie są już takie smaczne, jak parę miesięcy temu, ale są tanie. Mnie nie stać na truskawki po 6 zł i od nich dostaję uczulenia. Czereśnie są w ogóle poza moim zasięgiem, bo są jeszcze droższe. A owoce muszę jeść dla zdrowia. Cieszę się, że tutaj mogę kupić jeszcze ładne jabłka.
Na niewielu stoiskach były też inne owoce.

Za kilogram kiwi sprzedawcy żądali po 6,5- zł, brzoskwiń - 6 - 7 zł, mandarynek - 8 zł. Na stołach kobiety sprzedawały jagody kamczackie po 5 zł za mały alubaczek, a także truskawki z własnych ogródków po 6 zł za pojemnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!