O tym, że kołobrzeska policja wypowiedziała wojnę trójkołowym pojazdom śmigającym po dzielnicy uzdrowiskowej, już pisaliśmy. Zdaniem policji, ścieżki rowerowe i aleje parkowe to nie miejsce dla akumulatorowych pojazdów (osiągają prędkość prawie 30 km na godzinę). Policjanci widzą w nich motorowery, które mogą poruszać się jedynie po drogach publicznych, pod warunkiem, że są zarejestrowane, ubezpieczone, a kierująca nimi osoba ma prawo jazdy.
Tej teorii przeczą polscy dystrybutorzy pojazdów i właściciele wypożyczalni. Ich zdaniem, trójkołowce to nic innego jak wózki inwalidzkie, które mogą się poruszać dokładnie tam, gdzie każdy pieszy. Podkreślają, że wypożyczają pojazdy dorosłym, a to, że ci oddają wózki np. swoim dzieciom, to wina ich braku wyobraźni.
Gdy o sprawie pisaliśmy po raz pierwszy, bilans wypadków z udziałem trójkołowców zamykał się na dwóch: 10-latek potrącił starszą kobietę, która nieco się poturbowała, a 11- latka wjechała w rowerzystkę, która złamała kości śródstopia i pomocy udzielano jej w szpitalu. Jak informuje rzecznik kołobrzeskiej komendy mł. asp. Tomasz Kwaśnik: - Przybyły nam kolejne trzy zdarzenia. Najpoważniejsze to zderzenie 17-latka z Wronek z latarnią. W wyniku uderzenia chłopak ma niedowład lewej nogi i podejrzenie wstrząśnienia rdzenia kręgowego. 9-latek z kolei uderzył w drzewo. Rozbił sobie nos. Przybyła też jeszcze jedna potrącona kobieta.
W sprawie trójkołowców zabrał już głos biegły. Badał sprawę 11-latki. Nie miał wątpliwości, że trójkołowiec, którym jechała, to motorower. Policja upomina, a w bardziej drastycznych wypadkach karze mandatami. Właścicieli wypożyczalni też.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?