Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła pasja na czterech kołach, czyli o słabości do starych pojazdów

Marzena Sutryk
- Ten model mercedesa to tzw. skrzydlak - mówi Miłosz Janczewski. Jest z niego dumny. Zwłaszcza, że odnawiał go niemal od zera.
- Ten model mercedesa to tzw. skrzydlak - mówi Miłosz Janczewski. Jest z niego dumny. Zwłaszcza, że odnawiał go niemal od zera. Radek Koleśnik
Miłosz Janczewski to architekt, a od tej kadencji także znany jako radny miejski PiS. Mało kto wie, że jego miłością są dwa zabytkowe mercedesy - skrzydlak i ponton.

Radny wpisał oba auta d swojego oświadczenia majątkowego. Stąd wiemy, że jest posiadaczem dwóch mercedesów - jeden to W110 z 1968 roku, który Miłosz Janczewski wycenia na 38 tys. złotych - to jest to cacko, którym jeździ na co dzień. Natomiast drugi to W120 z 1961, na dziś wart 13 tys. złotych, ale jeszcze miesiąc i jego wartość znacznie wzrośnie. Auto przechodzi bowiem lifting w zaprzyjaźnionym warsztacie. - Po odrestaurowaniu będzie w kolorze bakłażanu - mówi Miłosz Janczewski. - Mam taki pomysł, że będę nim woził młode pary do ślubu.

Skąd w ogóle wzięła się ta pasja? - W dzieciństwie, gdy jeździłem na kartingach - mówi nasz rozmówca. - Byłem w ekipie, która zdobyła drużynowe Mistrzostwa Polski, a jeździłem nawet z samym Kubicą - podkreśla z dumą. - I do tego, oczywiście, jak każdy mały chłopiec, zbierałem modele samochodów. I najwięcej miałem właśnie mercedesów. Tak, jak teraz, tylko obecnie skala aut się powiększyła - śmieje się.

Skrzydlaka, którym jeździ na co dzień, znalazł dzięki koledze ze Sztokholmu. - Takim samym moi rodzice jechali do ślubu - opowiada. - Kupiłem go w 2007 roku. To był przypadek. I okazja. A z racji tego, że jestem architektem i mam zamiłowanie do ładnych kształtów, uległem. Zapłaciłem za niego nieduże pieniądze. Wymagał remontu, wymiany silnika. Razem z transportem zapłaciłem za niego 3,5 tysiąca złotych.

Radny jeździł ze swoim nowym nabytkiem do różnych warsztatów. Rok minął, zanim mógł zasiąść za kierownicą. - Wcześniej jeździłem skodą - mówi Miłosz Janczewski. - W skrzydlaku poczułem ogromną różnicę. On przede wszystkim nie ma wspomagania. Ale za to, jaki luksus, przestrzeń, panoramiczny widok, te sprężyste fotele i kanapa, no i wiadomo - mercedes. To diesel, silnik 2.2 litra, średnio pali ok. 7 litrów. Maksymalnie jechałem nim 140 kilometrów na godzinę, ale to nie znaczy, że nie mógłbym szybciej - mówi też radny.

Za miesiąc miejsce w garażu zajmie jeszcze drugi nabytek, też ze Szwecji. - To także była okazja za parę groszy - wyjaśnia nasz rozmówca. - Zainwestowałem, ale dłuższy czas czekał na swój moment... który właśnie nadszedł. Renowacja trwa. Miłosz Janczewski ma ciche marzenie - może mercedes SL 190? - Choć tani nie jest, bo kosztuje 200 - 300 tysięcy - dodaje radny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!