Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O krok od śmierci. Ktoś strzelał do rolnika

Rajmund Wełnic [email protected]
Dziura po kuli.
Dziura po kuli. Fot. Rajmund Wełnic
Rolnik spod Szczecinka cudem uniknął śmierci lub ciężkich obrażeń, gdy nieznany sprawca ostrzelał traktor, którym gospodarz pracował w polu.
Dziura po kuli.
Dziura po kuli. Fot. Rajmund Wełnic

Dziura po kuli.
(fot. Fot. Rajmund Wełnic )

Pocisk utkwił w ramie kabiny ciągnika, kilkadziesiąt centymetrów od kierowcy.

- To było w ostatnią sobotę. Orałem ciągnikiem działkę w Cieminie - mówi Henryk Misztal, rolnik z Jelonka koło Szczecinka. - W pewnym momencie usłyszałem wielki huk, zatrzymałem się, bo myślałem, że pękła jakaś część w maszynie. Kazałem nawet synowi wejść pod ciągnik, aby zobaczył, co się stało. Nic nie zauważył, więc spokojnie dokończyliśmy pracę.

Panu Henrykowi zrobiło się gorąco dopiero po powrocie do domu, gdy syn zauważył dziurę w obudowie kabiny.

Ślad po pocisku robi duże wrażenie - kula, prawdopodobnie kalibru 9 mm, przebiła grubą na 2 mm blachę i 2-3 mm metalową rurę kabiny na ciągniku. Utkwiła w środku.

- Gdyby strzał poszedł ciut wyżej lub przebił się przez metal, mógłbym z panem dziś nie rozmawiać - mówi Henryk Misztal.

Równie dobrze na linii strzału mogła się też znaleźć jedna z trzech innych osób, które tego dnia pracowały z rolnikiem w polu.

O sprawie natychmiast powiadomiono policję. Do gospodarstwa pana Henryka przyjechał patrol, potem technicy, którzy sfotografowali ślady.

- Chciałem policjantom pokazać miejsce, w którym to się zdarzyło, ale jakoś nie byli zainteresowani - mówi rolnik. Martwi się, że śledztwo idzie niemrawo. - Nawet nie wyciągnęli pocisku z ramy, żeby ustalić, z jakiej broni padł strzał. Boję się, że nic nie ustalą, a tu przecież nie chodzi o jakąś drobnostkę.
Komendant szczecineckiej policji Józef Hatała uspokaja, że sprawy nie bagatelizują i dochodzenie jest prowadzone.

- Niczego na tym etapie przesądzać nie mogę, ale najprawdopodobniej w grę nie wchodzi próba zamachu, to raczej nieszczęśliwy wypadek na polowaniu - mówi komendant. - W tym kierunku jest na razie prowadzone śledztwo.

Szef policjantów ze Szczecinka dodaje, że pocisku nie wydobyto z ramy, bo strzał padł najpewniej z myśliwskiej broni gładkolufowej i - po uderzeniu pocisku o metal - ekspertyza balistyczna może być niewykonalna.

Ponadto, ponieważ nikomu nic się nie stało, nawet w razie ustalenia niefortunnego strzelca nie będzie mu postawiony zarzut popełnienia przestępstwa. - W grę wchodzi wykroczenie - dodaje Józef Hatała.

Myśliwy, któremu pokazaliśmy zdjęcia ostrzelanego ciągnika, wątpi, aby takie skutki mogła spowodować broń gładkolufowa: - Z dubeltówki wylatuje pacyna ołowiu, która nie przebiłaby takiej blachy - mówi. - W każdej komendzie policji mają zabezpieczone łuski i pociski broni wszystkich myśliwych i szukanie sprawcy zacząłbym jednak od porównania balistycznego. Oraz oczywiście sprawdzenia książki wpisów wyjść na polowania.

- Nie tylko myśliwi mają broń, a kalibru 9 mm nikt u nas w kole nie ma - informuje z kolei Jan Natkański, łowczy w kole łowieckim Darzbór, które ma swój obwód w okolicach Ciemina. - Z naszych dokumentów wynika, że tego dnia o tej porze nikt od nas nie miał prawa być w pobliżu miejsca zdarzenia.

Łowczy nie wyklucza, że strzelać mógł kłusownik. - Oczywiście służymy policji wszelką pomocą w śledztwie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!