Dziecko naszego Czytelnika trafiło na Oddział Obserwacyjno-Zakaźny Szpitala Wojewódzkiego.
- Na ścianie zauważyłem pleśń i złożyłem skargę w Sanepidzie. To przecież nie do pomyślenia, żeby administracja lecznicy dopuściła do tego, że coś kwitnie na ścianach!
Sanepid skontrolował szpital 2 lutego. - Nasi pracownicy pobrali próbki do badań - potwierdza Elżbieta Gruchała, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Koszalinie. - Jednak nie możemy potwierdzić, co to było. Zeskrobiny będą teraz badane w laboratorium. Wyniki będą za dwa tygodnie - informuje rzecznik.
- Próbki pobrano z nacieku wilgoci przy listwie podłogowej - informuje Andrzej Kondaszewski, dyrektor szpitala. - Czy jest to pleść wykażą wyniki badań. Z braku podstaw nie zamknięto oddziału.
Skąd jednak w szpitalu, miejscu, które powinno być sterylnie czyste, pojawiły się na ścianach jakiekolwiek narośle? - Wystąpienie wilgoci było zapewne spowodowane intensywnymi opadami i zaleganiem śniegu. Zarządzone już zostało usunięcie zalegającej warstwy śniegu - tłumaczy dyrektor. - Naciek został zauważony wcześniej, jednak jego likwidacja jest możliwa wyłącznie na suchej ścianie.
Nasi Czytelnicy twierdzą jednak, że pleśń pojawiała się w szpitalu już wcześniej i to na innych oddziałach. - Grzyb był w łazience i w salach na patologii ciąży już w połowie listopada - mówi koszalinianka (nazwisko do wiadomości redakcji). - Te pomieszczenia to piętro pod porodówką, w których przed remontem mieścił się oddział urologii - dopowiada.
Za dwa tygodnie poinformujemy, co wykażą badania sanepidu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?