Chwilę później mężczyzna był już w rękach funkcjonariuszy. Był kompletnie pijany. Miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Co ciekawe, na miejscu zgubił portfel z dokumentami, klucze do domu i telefon komórkowy.
Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę, po godzinie 22.
- W życiu nie myślałam, że policja załatwi tę sprawę tak szybko - dziękuje białogardzkim funkcjonariuszom Janina Ozimkowska, właścicielka kwiaciarni.
- Włamywacz wybił szybę, ale długo się jeszcze mocował zanim wszedł do środka - opowiada pani Janina. - Zauważyli go sąsiedzi. Zadzwonili na policję i od razu do mnie. Za tę czujność też bardzo dziękuję mieszkańcom budynku przy ul. Drzymały.
Włamywacz, będąc już wewnątrz kwiaciarni, pobił wazony, poniszczył inne przedmioty, łącznie straty wycenione zostały na około tysiąc złotych.
Jerzy Zachaczewski, rzecznik policji w Białogardzie, potwierdza, że włamywacz został zatrzymany na gorącym uczynku. - Nasz patrol rzeczywiście stwierdził już na miejscu, że doszło do włamania, a sprawca wciąż znajduje się w środku. Gdy weszli, mężczyzna schował się w toalecie. W tej chwili trzeźwieje.
22-latek, mieszkaniec Białogardu, dziś ma usłyszeć zarzuty - usiłowanie włamania, za to grozi nawet 5 lat więzienia. Dodajmy, że jedyną rzeczą, jaką ukradł, było 59 złotych w bilonie, które wyciągnął z kasy fiskalnej.
- Kwiaciarnia jest już otwarta, na szczęście włamywacz nie zniszczył mi komputera. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za pomoc - podsumowuje Janina Ozimkowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?