Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKP: Kolej na przerwę. Związkowcy strajkowali

Marzena Sutryk [email protected]
Wczorajszy poranek wielu przywitało niemiłą niespodzianką. Ci, którzy planowali podróż pociągami regionalnymi, zostali w środku lata na lodzie. Między godziną 7 a 9 pociągi nie kursowały.

Przykładowe zarobki

Przykładowe zarobki

Kasjerka dostaje 900 - 1.000 zł na rękę
Pracownik warsztatu - 1.200 zł na rękę
Kierownik pociągu (z nadgodzinami) - 2.000 - 2.100 zł na rękę

Związkowcy z Przewozów Regionalnych słowa dotrzymali i przeprowadzili wczoraj zapowiedzianą akcję strajkową. Na dwie godziny stanęły pociągi nadzorowane przez tę spółkę w całym kraju, a także w naszym regionie.

Potem pociągi, owszem, ruszyły, ale niektóre ze sporym opóźnieniem. Odwołany został m.in. pociąg z Koszalina do Kołobrzegu o 7.23. Z opóźnieniem miał kurs także poranny pociąg ze Szczecina do Ustki oraz ze Szczecinka do Koszalina - ten w Koszalinie powinien być o 8.25, ale został zatrzymany na stacji w Białogardzie, skąd ruszył dopiero po godzinie.

Kolejne opóźnienie miał też pociąg relacji Słupsk - Szczecinek. Skąd to zamieszanie? Związkowcy domagają się przede wszystkim podwyżek. - Nie mieliśmy ich od trzech lat - powiedział nam wczoraj Stanisław Płoński, szef związkowców z Solidarności. - Chcemy godnie zarabiać, a mamy głodowe pensje. Wymagają od nas, że będziemy wypracowywać 400 godzin nadliczbowych rocznie - dla nas to warunki nie do przyjęcia. Chcemy też, by przyjęto do pracy młody narybek. Zależy nam także, żeby pasażerowie byli zadowoleni z naszych usług. Oczekujemy, że dojdziemy do porozumienia z pracodawcą. Chcielibyśmy 250 zł więcej do podstawy. A jeśli nic z tego nie wyjdzie i rozmowy zakończą się fiaskiem?

Wtedy pociągi staną na cały dzień, a związkowcy ogłoszą strajk generalny. - Ale chcielibyśmy tego uniknąć, poza tym taki strajk musi poprzedzić referendum wśród pracowników - wyjaśnia Stanisław Płoński. Na dworcach w regionie panował wczoraj chaos.

Nie każdy wiedział o planach związkowców, a nawet gdy wiedział, to nie zawsze mógł przełożyć podróż tego dnia. - Rozumiem, że kolejarze chcą godnie zarabiać, każdy z nas tego chce - komentował Jerzy Suchodolski, który z opóźnieniem dotarł ze Szczecina do Koszalina. - Ale
na litość boską, gdzie w tym wszystkim jest pasażer? Co my, zwykli zjadacze chleba, jesteśmy winni, że w PKP nie mogą się
dogadać?

Podobno nasz interes i wygoda są dla nich takie ważne... A nikt nawet nie wpadł na to, by nam zorganizować komunikację zastępczą.
Fakt, Norbert Wełyczko z Przewozów Regionalnych potwierdził, że zastępcza komunikacja autobusowa została zorganizowana tylko w związku z odwołaniem pociągu na trasie Słupsk - Szczecinek.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!